Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Spójrzcie na królów naszych poczet -
Kapłanów durnej tolerancji
Twarze jak katalogi zboczeń
Niesionych z Niemiec, Włoch i Francji!
W obłokach rozbujałe dusze
Ciała lubieżne i ułomne
Fikcyjne pakty i sojusze
Zmarnotrawione sny koronne
Nie czyja inna lecz ich wina:
Sojusz Hitlera i Stalina!
Spójrzcie na podgolone łby
Na oczy zalepione miodem
Wypukłe usta żądne krwi
Na brzuchy obnoszone przodem
Na czuby, wąsy, brody, brwi
Do szabel przyrośnięte pięści -
To dumnej szlachty pyszne dni
Naszemu winne są nieszczęściu!
To za ich grzechy - myśmy czyści -
Gnębią nas teraz komuniści!
Sejmy, sejmiki, wnioski, weto!
I - nie oddamy praw o włos!
Ten tłum idący za lawetą
Nieświadom, co mu niesie los!
Nie, to nie nasi antenaci!
Nie mamy z nimi nic wspólnego!
Nie będą nam ułani braćmi!
My już nie dzieci Piłsudskiego!
To ich historia temu winna
Że nasza będzie całkiem inna:
Zapomnieć wojny i powstania
Jedynie słuszny szarpać dzwon
Narodowego - byle trwania
W zgodzie na namiestniczy tron
W zamian - w tej ziemi nam mogiła
I przodków śpiew, jak echa kielich
Że - Jeszcze Polska wtedy żyła
Gdy za nią ginęli!...