Kto nocą zasłania oczy

[1 VERSE]
Czas wyraźnie pokazał kto zasługuje na skarby
Mam taki sam szacunek do biednych jak do bogatych
Nie ma takich trytytków, które połączą dwa światy
I każdy z nas jest smutny, lub nie ma wyrazu twarzy
Nie mogę wyczekać chwili, gdy moje żyły staną się puste
Zażyłem wszystkie narkotyki, tylko jeden daje sen
Kto nocą zasłania oczy, tym samym odsłania duszę
Przynajmniej to coś nas łączy, ale zanim wstanie dzień
Jakbyś była na końcu świata
Człowiek co nigdy nie tęsknił to nie zna pojęcia zdrada
Dzisiaj wpatruję się w ludzi, których mijam autem dziadka
Żaden nie zna Cię, gdyby poznał, to zabiegałby tu tak samo jak ja
Mała nie masz się czym martwić
Choć złamane serce i do tego łez Atlantyk
Miłość jest bolesna, miłość, co to w ogóle znaczy?
Samotność wyzwala, nie przywiązuję wagi do daty
Układam słowa, żeby nie myśleć o Tobie
Próbowałem medytować, ale idzie mi opornie
Czemu miałbym się nie poddać, skoro wszystko nieistotne
Próbuję układać słowa, ale życia nie ułożę
Kolejna para do łóżka, kolorowy świat jak jebana papużka
Cudowny anturaż jak nalana wódka, jak grana do rana tu ta sama nutka
A cała parada w piórkach, cała parada ubrana na Twój style
Mała zakładam, że stałaś na szczudłach, zawsze Cię poznam po zapachu ubrań
Długie rzęsy, czarne jak tamte Vansy
Jesteś niziutka, ale wysoko w hierarchii mych wartości
Górna półka, do której ciężko doskoczyć
Nie patrzę na wagę słów, kiedy ważą się moje losy
Całą płytę próbuję przekazać co czuję, a nie ma o tym ani słowa
Widzę złotą ulicę po deszczu, choć dzisiaj lampami jest nieoświetlona
Są pytania bez odpowiedzi, czy kiedyś będziemy się mieli w ramionach
Są rzeczy tu, których się nie da wyjaśnić, do których jedynie się można przekonać
Wiedziałem, że nie będzie łatwe to, coś mnie ciągnęło jak magnes
Czy serio myślałem, że będzie wspaniale nam razem? Że masz mnie na zawsze jak w bajce?
Tracę orientację, jebane relacje są kurwa jak karty na tej przeglądarce
Zamykam je wszystkie i mam wyjebane, to znaczy staram się

[HOOK /x2]
Kto nocą zasłania oczy?
Tylko z Tobą bez namysłu mogę wiązać się i droczyć
Też nocą zasłaniam oczy
Chociaż chciałbym umieć każdy sen o Tobie jednym przyciskiem wyłączyć

[2 VERSE]
Wystarczy smak kawy bym odpalił fajkę
Wystarczy zdanie, by skakać do gardeł
Wystarczysz mi tylko Ty do uśmiechu
Przy Tobie me ciało drży
Wystarczysz mi, by czuć dumę, gdy na życie patrzę
Nie musisz ze mną rozmawiać, gdy siedzisz przy mnie na ławce
Wystarczy mi Twa obecność i czuję się jak po trawce
Ale nie jesteśmy wolni jak latawce
Nigdy nie będziemy wolni, bo życie trzyma nas w klatce
Samotny osobnik, poznany całkowicie przypadkiem
Niebo było ładne, chociaż nie widziałem gwiazdek
Próbuję zająć się sobą, by stracić o Tobie pamięć, pa więc
Dlaczego? Czy to kurwa normalne?

[HOOK /x2]
Kto nocą zasłania oczy?
Tylko z Tobą bez namysłu mogę wiązać się i droczyć
Też nocą zasłaniam oczy
Chociaż chciałbym umieć każdy sen o Tobie jednym przyciskiem wyłączyć