[Intro]
Kuba Knap człowieniu, daj mi ten bicik głośniej
Ajeee, dokładnie tak to ma pływać
Muszę się w nim trochę zgubić
Yo, yo, to idzie tak
[Zwrotka 1]
Jestem Jakub Franciszek Knap, idź spytaj ich, robię rap
Bo akurat tak to się nazywa dziś, przez wykluczenie i bidy pisk na życzenie
Nie jestem już machiny tryb, a nadziei syn
Na ziemi, tej ziemi co oblicze jej zmienił
State of mind radziecki i niemiecki geld i szeregi ciężkich spięć
To pojebane jak przekonanie, że mniej znaczysz bez wielkich ferm
Bej with a mission, w gębie kiep
Póki pikawa puka, wiеrzę, że jedna miłość, JLB
Ziomek rodziną jеst, najpierw prawda, potem stilo, wreszcie cash
WCK Skład Kru na trwałym fundamencie stoi
Ku pamięci pomnik, grupa zbuntowanych gnoi
Grzech kula nogi, wiem trudno się jej pozbyć
Zanim fruwać się nauczysz, to się najpierw naucz chodzić
Hajsu, to się można zawsze dorobić
Wkładasz ancug i śmigasz se do Reichu do roby
Nie masz startu, nie szkodzi jak masz plan na dekadę
Sporo pokory i w zestawie odwagę
Skandal i klucz jak się ze szlamu wydobyć
Rap dał mi w ciul i paru asów z załogi
Posady nie dostanę, bo mam taką postawę
Ta, 100 decyzji dziennie, aha, klawe zadanie mam
[Refren]
Nie dam ci tych ładnych słów, które mają sprawić że zapomnisz
Wolę wziąć ten czarny groove, jako tło do ciężkich polskich rozkmin
Jeszcze kawa, jeszcze szlug i to słychać tak jak to, że się nie cofam
Jak stary dziad, jak młody bóg, z tym że jak pieprzony Wajdelota
[Zwrotka 2]
Seplenię z czystej nonszalancji
A szczypta grafomanii nie zaszkodzi jak się zmywam na fajrancik
Lubię gdy mnie chwalą chopy, ale moja próżność
To jest co najwyżej do głupich żartów motyw
Pamiętam o tym - pycha, pierwsza jest
Skłonić się do zgody, to jest sztuka jak zerwać się z łańcucha, psia krew
Przykładam ucho do serc i słucham
A tam ducha zew, chociaż często krew zatruta
Mnożą się straszydła, wychodzą z wora szydła
Od kiedy nie piję echem wracam melin szloch
Moja droga od dekady jawna, jeszcze mi nie zbrzydła
Nie wiesz skąd przybyłem to se weź przewiń ją
Widoki były świetne jak z tarasy widokowej
Widoki były nędzne jak ze studzienki ściekowej
Więc zadyszki łapię częste, bo tu kurwa schody strome
Jeden krok milowy, jeden dźwięk na metronomie
Inni ludzie to nie słupki co 100 metrów ustawione
Robię swoje lecą za mną czuję się jak Forest Gump
Skrzydła za plecami masz, na głowie masz koronę
Tego w lustrze nie zobaczysz, ale w moich oczach jak
Kiedy nie wiem sam czy się śmiać czy płakać mam
Śpiewam se "Oto jest dzień który dał nam Pan"
Wierzę że jest plan, a przecież nie leżę sam
To ważniejsze jest ode mnie więc się wal
[Refren]
Nie dam ci tych ładnych słów, które mają sprawić że zapomnisz
Wolę wziąć ten czarny groove, bo do ciężkich polskich rozkmin
Jeszcze kawa, jeszcze szlug i to słychać tak jak to, że się nie cofam
Jak stary dziad, jak młody bóg, z tym że jak pieprzony Wajdelota
Jak stary dziad, jak młody bóg, z tym że jak pieprzony Wajdelota