[Zwrotka 1: Duchu]
Mrok, i światło miasta, i smak wina
Zima, on silnie wpatrzony w róż na jej policzkach
Tak rozmowy gasną wokół nich
A wokół nikt nie wpatrzony w siebie jak oni w tej chwili
Mróz to tylko szczerość i tylko słyszą jak po deszczu zatapiają się we śniegu
Noc pierdolnie raz o ziemię zaraz
Oni wtuleni w siebie, skupieni na sobie szczęście mają
[Refren]
Niby chłodno, niby w sercach
Ale spójrz ile wokół ciepła w nich
Niby chłodno, niby cierpko
Ale spójrz ile najcieplejsza z zimy
I otwórz powieki, spójrz na szczęście tam
Dawno już usnął w Tobie uczuć [?]
[Zwrotka 2: Duchu]
Uśmiechnięty on
Ona spokojna jakoś
Zapalniczki odbijają im się w oczach dawno
Uśmiechnięci w oczach
Zasypia ciszej miasto
Wierzę w miłość hardo, po raz kolejny hardą
Jak żyć to wiarą, nadzieją, prawdą
Musimy żyć po coś i dla kogoś i za bardzo
Leży mi opcja by nie zostać w tamtym gronie
Z kolejną zimą znów samotnie
[Refren]
[Zwrotka 3: Duchu]
Objęci w raz wtóry
Oni wbrew kultury
Jakby usta im ktoś wygiął w łuk do góry
Jedno w chuj w drugie wpatrzone wzajem
Stawiam więcej, że mniej więcej nie mają [?]
Dużo przeszli i dużo więcej razem w ciszy
Oboje marzą że będzie ich więcej razem niż dwoje
Co ja tam wiem o nich
Co ja tam wiem, stoję obok nich i czekam na autobus
Grudzień
[Refren] x2
Najcieplejsza zima was written by Duchu.