Duchu
Duchu
Duchu
Duchu
Duchu
Duchu & Emen
Duchu
Duchu
Duchu
Duchu
Duchu
Duchu
Duchu
[Zwrotka 1: Duchu]
Nie zbieramy
Zrozum wyrazem bieg przyzwyczajeń
Pięknych, naiwnych, z wyrazem buntu na twarzy
Będą słuchali nas w pole cięli, polecali, w pocie cali
Pijani do gruntu tu weekendami
A nasze lovesongi wrzucają na chwile upojne z pannami
Powolnie z pannami
(Jeszcze wczoraj)
Wiem, że spisując tu chore historie
Huśtając na waszych uszach, ja tworzę historię
Poprowadzę was po maraźmie mojego życia
W ciemne dzielnie, gdzie nikt nie dotarł do dzisiaj
Ludzie wokół mnie nie jak działają fałsze
Że przemycając chał do radia czy MySpacem
Na popie staram się być ideałem, wzorem
Jedyny, który potrafi mnie pobić siedzi u mnie w głowie
Jakoś tam kocham ludzi, a i to serce
Bije mi częściej, w rytmie ośmiu nie sześciu liter
[Outro] x2
Obserwuj plecy, oglądaj się goniąc swój poziom
Łapie mnie koszmar i horror