[Zwrotka 1]
Przedłużam nienawiść, nie wiem jak ją z siebie wypluć
Myśli jak karabin, wystrzelam ich wszystkich w pizdu
Oko trochę łzawi bo jointa mam przy policzku
Chciałem się naprawić, nie ma tych części na rynku
Rosnę jak pokrzywa ale więdnę jak hibiskus
Zabiorę im hajs i napluję do cylindrów
Połowę dam wam bo bez was bym tyrał w czyśćcu
Chcę zachować twarz ale najpierw chcę ją wykłuć
Czekam znów na maj, może ciut zmieni się wystrój
Z nadzieją w dal z kostką lodu dla umysłu
Jak nie będzie fal popłynę na lodowisku
I to nie jest kurwa żart tylko sposób żeby żyć tu
Każdy dzień to dar ale list już wysłał fiskus
Każdy czego wart ale potrzeba namysłu
Małych codziennych starć ze sobą o siebie pysku
Małych codziennych starć
[Refren] x2
Nie chcę mi się gadać tylko krzyczeć
Wieczór znowu spędzę sam ze spliffem
Chyba mógłbym tak całe życie
Ale chyba niе chcę tak całe życie