[Zwrotka 1]
Co ty wiesz o mnie, że nie trzaskam nocą drzwiami na klatce
Gdy wracam nie wiadomo skąd, wyginając palce
Skąd przybyłem nie wiesz, dokąd zmierzam, w tej pułapce
Nawet myśli rozbrykane nie biorą cię za władcę
Powiedz co ty wiesz o jutrze? Wieś ci utrze w lesie nos grabiami
Wieść niesie, rano wymieszają twe siano z gównami
W gotowości dziatwo kogo chronić będziesz zad? Jasne?
Zrodzeni z ciemności, przygasimy światło nad miastem
Który to generał wytyczył trasę naszych wojsk?
Dał futerał na broń z kulami na wosk
Mówię - wygram bitwę gdy będę strzelał w skroń z trosk
Może trafię gdzieś w końcu, z kurami pod most
Który to strateg w bursie wpuścił dzieci w sieci zasieki?
Dwunastolatek... język jak po kursie bezpieki
Który to erudyta tak namieszał w głowie
Że aż w końcu ją wyprał jakby to była pościel po chorobie?
Cierpią w pracach, których nie chcą, z ludźmi, których nie cierpią
W ciasnych miastach z pleśnią, z opuszczoną piersią
Chodzą przygaszeni z depresantów dozą, choć aura pól letnia
Nie chcą piękna chcą piekła, marsz na górę, pół brednia
Wyjątkowo dzisiaj ten barszcz smakuje
Delikatnie jak kobieta brzegi gryzie ust
Co z tego, że sosnowskiego, klaszcz gdy cię truje
Buntuje planeta, śniegi, błoto, odwilże i krust
Obudź się idioto, nic nie widzisz nawet gdy gruz
Leci ci na łeb, to myślisz, że to złoto i luz
Jednego mniej - ej bogini, wytrzyj ten śluz z ust
Siostro świni, co żre, sra, ślini na biust
Technika robi z ciebie niewolnika, na plus
Jedynie to, że niezły od pierwszego ognia boost
Zbieraj chrust w zamieci, działam w dobrej wierze
Bohaterze czas jest żegnać dzieci, żegnaj: sieci, komputerze
I wyludni się Cyboria... wtedy pojawi się ona
Ta historia prawdą zmyślona