[Verse 1]
Nie wygram z tłumem, ale oni idą za mną
Widziałem nowe rzęchy i stare Lambo
Widziałem trochę komerchy i żyjących pasją
Więc nie mów mi, że jedyny wybór to stać pod klatką
Nasłuchałem się o narkotykach, strzelaninach, dziwkach
Wyrzuciłem z siebie to gówno - sprawdź "Melisa"
99 i jak Pio-pio pif paf na dyskach, głośnikach i boiskach
Niepokonany jak The Gunners 04
Ciągle nad sobą praca by nie gryźć ziemi
Na głowie Beyery mam człowieku nie bajery
Twój arsenał Emery, a mój Artety
Niespożyte siły mam do walki
Lecę trzydziesty bit, potem mix i master
Zajawa na bębny, auto-tuna i sample
Więc nie martwię się, czy pyknie mi i kiedy, naprawdę
[Hook]
Puka coś mi do drzwi, to niе zwidy
I cannabis nie wygląda jak rośliny już
Z daleka pachnie, o czym zawszе marzyłem
Synu, jak Faraon stoję, a przede mną tłum x2
[Verse 2]
Wiesz, może talent, może mindset
Pewnie z buchem pójdzie łatwiej
Pewnie z Bogiem jak pogadam to wyłapię szansę
By wejść tu na scenę i sny widzieć inaczej, e
Młody Kamil, nie nazywaj mnie dzieciakiem
Rzeźbię klasę jak winyl na fonogramie
Kładę się o 4, miałem produktywny czwartek
Twoje osiągniecia w Valorancie? Zamknij paszczę, ty
Nie zasłynę, by się chwalić przy niedzieli
Parę liter to nie standard dzienny
Najpierw miałem hajlajf, potem street credit
A to Neo dało wiarę mi, synu, semper fidelis, oh
Niewiele zostawiam przypadkom
A jeszcze mniej czasu śmieciom
Jestem jedyny jak custom, a ci, co byli od #PykPyk dawno już to wiedzą, oh
Dawno już to wiedzą
Dawno już to wiedzą
Oni dawno już to wiedzą
Yo-oh-oh
[Hook]
Puka coś mi do drzwi, to nie zwidy
I cannabis nie wygląda jak rośliny już
Z daleka pachnie, o czym zawsze marzyłem
Synu, jak Faraon stoję, a przede mną tłum x4