Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jak ciężko żyć wśród małych ludzi
Którzy sięgają do obcasa
Aż chce się zdeptać (nie pobrudzić)
I nie pamiętać pięknych zasad
Jak ciężko widzieć w miniaturce
Własne ambicje i słabości
Chcąc nie chcąc przeżywając w służbie
Jego Maleńkiej Wysokości
Jak ciężko siłę czuć Tytana
Bezradną w tłumie Liliputów
Bawić ich wiedzą im nieznaną
Wiedząc, że jednym z karłów - Brutus
Szanować zmyślność, gardzić masą
Co dobrze wie, jak pokaleczyć
Nie móc w spokoju nigdy zasnąć
Budzić się, gdy cię tłumek depcze
Pomóc mu w troskach, wygrać wojnę
W miniaturowych klęczeć progach
Zdobyć serduszko damki strojnej
Zyskując kolejnego wroga
Nauczyć się, jak obrać jajko
By we właściwej zasiąść frakcji
Żyć w świecie, który nie jest bajką
Mimo bajkowych dekoracji
Na koniec moczem zgasić pożar -
Obraza, wyrok, śmiech, pogarda;
Szukać ucieczki w wielkich morzach
Gdzie Olbrzym się zamienia w Karła
Ciężko wspominać o tym ludku
Z jego ogromnym okrucieństwem
Gdy nawet morze zwykłych smutków
Nie chroni przed niebezpieczeństwem