Leon Zawodowiec

Nazajutrz nic nie będzie takie samo
Jakiś los nam dano horoskopy kłamią
Moje stopy krwawią, błyszcząc w mroku
Lecz panika jest skończona będzie spokój…
Moje duże dłonie, chronią Twoją głowę
Kiedy brak, czy strach tylko słowo powiedz
Każdy oddech czysty jest nagrodą co dzień
Nie znałem tych uczuć dzisiaj zdobią moment Zawodowiec – zakasam rękawy by każdy dzień miał charakter zabawy
W czasach zagłady, autorytety, przykłady
Zamiast uczyć współpracy nauczą jak zabić
Chcę zapuścić korzenie, zawsze chciałem
I walczę dla Ciebie całym arsenałem
Ograniczone zaufanie, do reszty sprzątam z życia wszystkich niebezpiecznych
Dzisiaj tylko Ty I Ja i cały świat, przeciwko nam…

Stawiam na oknie roślinę jak Gordon Comstock
Aby dobre imię wraz z Tobą wyrosło
Ludzie zamiast w siłę w podłość rosną
Nie znam dobrych przykładów się nie wiodło prosto…
W tym miejscu, nie popełnić błędu
Bo może się okazać kąpielą w przeremblu:
Tracę oddech, macham kończynami po ciemku
Wolę chłodne kalkulacje los trzymany w ręku
Jesteś, moim respiratorem
Pół dnia się duszę łapię hausty wieczorem
Jeden uśmiech który plewi chwasty pod czołem
Tyle wzruszeń co dzień, bez maski to powiem
To opowieść o tym jak chcę dać najwięcej
Przy ostatnim tchu, ma się stać świadectwem
Przy ostatnim tchu jak to będzie konieczne
Chwycę wroga za rękę i wyjmę zawleczkę!

Dzisiaj tylko Ty i Ja i cały świat przeciwko nam Dzisiaj tylko Wy i Ja i cały świat przeciwko nam