Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn & Natina
Afgvn
Afgvn & Kozersky
Afgvn
Afgvn
Afgvn & Kamil Stark
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Afgvn
Trudne czasy ale nikt nie mówił że będzie łatwo
Type beat już klasyk siedzę w domu piekę muzę jak ciasto
I wchodzę w rapy na trzecie osoby dawno nie patrząc
Wchodzę do chaty czasem, kurwa, serio w emocji płacząc
I stary czas poszedł w las nie ma nas, nie ma was
Bynajmniej ja, stary ja, już nie jak tamten Maks
Życie przemija przed oczami strach, w życiu dostaniesz co ty zrobisz sam
Czuję się gorzej przez ostatni czas, spadki i wzloty, łokcie i młoty
Patrzę na profit jaki z muzy mam, w chuj znajomości dobra zabawa
Często jak piszę to płaczę jak płaczę to piszę i zamykam tu wspomnienia
I nie muszę zbierać fotografii, silna wyobraźnia mnie martwi
Nie czekam na żadne pochwały choć miło mi gdy wchodzę do komentarzy
Nazywam to rap, albo terapia, albo ten rap i ja
Widziałem to w snach, widziałem jak gram, widziałem jak przebiеram w majkach
I kocham nawijać, choć mówiła mama
Ze taka muzyka trochę mi wywija i źle mnie nastawia, ach
Kocham muzykę kocham rap i kocham hip-hop
Mazaniе ścian, jazdę na desce, dj'ing i beatbox
Choć sam nie jeżdżę, nie maluję, nie noszę drelichów
Wieczny szacunek za pokazanie wartości w życiu
Kocham muzykę kocham rap i kocham hip-hop
Mazanie ścian, jazdę na desce, dj'ing i beatbox
Choć sam nie jeżdżę, nie maluję, nie noszę drelichów
Wieczny szacunek za pokazanie wartości w życiu
Pamiętam jak tata pokazał Magika, z przyczajki przed mama
Później opowiedział czym Paktofonika, pokazał jak grało
Dziękuję Ci tato, choć pewnie tego nie pamiętasz
Dziękuję Ci tato, to twoja zasługa że robię to teraz i że tak się spełniam
I dzięki Ci losie za garstkę talentu, bo dla mnie to wiele
Choć czasem myślę że to lgnie ku przekleństwu, gdy piszę w ulewie łez
Ej, ej, ej, ej, w ulewie łez
Ej, ej, ej, ej
Jedyny sposób na uwolnienie emocji u mnie
Kiedyś się schowałem i mało kto coś wyciągnąć umie
Wiem że zostanę z wami kiedy przyjdzie czas mój umrę
Wiem że zostanie rap mi kiedy każdy z was stąd pójdzie