Skąd to znam, znowu sam, ciszy nie przerwie już nikt
A ranę sam wyrządzam, każda wygląda jak ty
Wiem, że to problem i wiem, że to mój problem
Ale staram się jak mogę, proszę pomóż mi
Bo jestem zbyt wielki, by żyć i zbyt głupi na śmierć
Proszę powiedz choć słowo, nie znoszę ciszy na sen
Bo ktoś odebrał mi siłę, nie zniosę więcej pomyłek
Choć zasłużyłem
Przyzwyczaiłem się, że pachnę krwią
I przyszła zima, teraz marznę z nią
Czy wrócą róże, czy zakwitną w cierń
Będziemy sami w którąkolwiek z stron
Przyzwyczaiłem się, że bruk i deszcz
I przyszedł czerwiec, moja cherwień w niej
Wszystko odżyło, nawet martwe zło
Najwyższy czas, by się pogodzić, że
Że to, że to
Że to, że to
Wiem, że piszę nadaremnie, że to nie naprawia nic
Ale będzie trochę lżej mi, gdy usłyszysz
Zapomniałem spojrzeć w lustro, że to we mnie siedzi lincz
Gdy obiecywałem, że cię nie dam krzywdzić
Że cię nie dam krzywdzić
Nie szczerzę się już, chociaż kły nadal wilcze
Bo nie patrzysz jak tańczę i nie słuchasz jak milczę
Niech pokryje mnie krew, ze swej noty ogniskiem
Możesz patrzeć jak gasnę, lecz nie opatruj mnie
Nie opatruj mnie, nie opatruj mnie
Przyzwyczaiłem się, że pachnę krwią
I przyszła zima, teraz marznę z nią
Czy wrócą róże, czy zakwitną w cierń
Będziemy sami w którąkolwiek z stron
Przyzwyczaiłem się, że bruk i deszcz
I przyszedł czerwiec, moja cherwień w niej
Wszystko odżyło, nawet martwe zło
Najwyższy czas, by się pogodzić, że (x2)
Że deszcz i brud, że gniew i trud
Więc nie wracaj już
Więc nie wracaj więcej
Że ekspresji ból
Prosto w czuły punkt
Więc nie wracaj już
Zostań jako cherwień
Cherwień was written by The Löve (POL).
Cherwień was produced by The Löve (POL).