Był raz mały paź, co wielki talent miał
Bo głosem wprost anielskim obdarzył go Pan
Jednak on talent swój w zamian oddać chciał
By chodź raz ujrzeć móc swego ojca twarz
Płacz, mój mały płacz
Nie ukrywaj swych łez
Twa tęsknota i strach
To nie żaden grzech
Płacz, mój mały płacz
Świat dziś nie zna litości
Dla tych wszystkich z nas
Co nad życie pragną miłości
Raz uwierzył mały paź w złej wiedźmy żart
Ponoć ojciec w lśniącej zbroi wkrótce stanie u bram
Poruszony odświętne szaty matki wdział
Z głową w oknie tak czeka już całe tysiąc lat
Płacz, mój mały płacz
Nie ukrywaj swych łez
Twa tęsknota i strach
To nie żaden grzech
Płacz, mój mały płacz
Świat dziś nie zna litości
Dla tych wszystkich z nas
Co nad życie pragną miłości
Płacz, mój mały płacz...