[Zwrotka 1]
Próbowałem wiele razy się naprawić
Gdy brakowało many, uzupełniały ją dragi
Zawsze dostrzegałem tak wyraźnie swoje wady
Chociaż wszyscy ostrzegali mnie najbardziej przed mym samym
Dziś potrafią tylko w kółko się powtarzać
Tak ich ustawiła potrzeba przetrwania
Chcą zestawiać mnie z Archetypem drania
A mi poezja pozwala pokrzyżować wszystkim zdania
Każdy ciągle opowiada o zamiarach
Jakby chcieli, by to była moja sprawa
Moja była to nie była zwykła dama
Nauczyła nie udawać (nie, nie)
[Bridge]
Maniakalna wypadkowa wszystkich pochłoniętych istnień (istnień)
Adaptuję, co najlepsze, bo się nie boję przemyśleń (przemyśleń)
Wszyscy ślepo wierzą w swoje okrojone wizje (wizje)
To takie oczywiste (i bardzo prymitywne)
[Refren]
Zwykle widzimy się na miejscu, miejscu
Pomiędzy nami wiele przeszkód od dawna jest
A nasze oczy toną w deszczu, deszczu (yeah)
Dla naszej sagi to ostatnia poważna część
Zwykle widzimy się na miejscu, miejscu
Pomiędzy nami wiele przeszkód od dawna jest
A nasze oczy toną w deszczu, deszczu (yeah)
Dla naszej sagi to ostatnia poważna część (yeah, yeah, yeah, yeah)
[Zwrotka 2]
Suki znają mnie po ksywie - nie z nazwiska, już przestało mnie dziwić, że chcą podpisów na cyckach
Jestem marzycielem, co widział patolę z bliska, zawsze się bałem siebie, ale nigdy, kurwa, wyzwań
Oni żyją tym, co widzą w teledyskach, pozbawieni siebie - tak ich pochłonęła fikcja
Kochają na co dzień się oglądać w nowych filtrach, retuszują uśmiech na tych sfałszowanych pyskach
Już przestałem się szukać w twoich myślach, słyszę tylko siebie - taki ze mnie egoista
Każde twoje kłamstwo to fundament pod mój dystans, mieszają mi się fakty tylko, gdy pyta policja
Boże, proszę daj mi wytrwać, (ja) nie wychodzę z siebie, bo aż tak się boję zimna
Mam w sobie tyle ciepła, ile gwarantuje pixa, zamknąłem się w sobie, bo po prostu nie mam wyjścia
Zawsze każdy chciał mi mówić, co mam robić, dzisiaj po nich jadę, gdy mi nie chcą schodzić z drogi
Nie patrzę za siebie, tylko patrzę się pod nogi, mam pod nimi pedał gazu, kiedyś miałem tylko schody
Kiedyś wszędzie widziałem podszyty podstęp, yeah, dziś po prostu chyba już z tego wyrosłem, yeah
Zawsze byłem zbyt wrażliwy na te bodźce, nie chowaj mnie w pamięci - lepiej jak zachowasz odstęp, yeah
[Refren]
Zwykle widzimy się na miejscu, miejscu
Pomiędzy nami wiele przeszkód od dawna jest
A nasze oczy toną w deszczu, deszczu (yeah)
Dla naszej sagi to ostatnia poważna część
Zwykle widzimy się na miejscu, miejscu
Pomiędzy nami wiele przeszkód od dawna jest
A nasze oczy toną w deszczu, deszczu (yeah)
Dla naszej sagi to ostatnia poważna część (yeah, yeah, yeah, yeah)