Otoczyłem się szczątkami golemów
Chciałbym powiedzieć no nie było problemów
Zadzwonili po jakiś swoich kolegów
A ja nadal nie zmieniłem bpmów
Y już nie omijam schodków
Y już nie gubię omenów
Y już nie zmieniam dylemów
Y już nie ogarniam tych memów
Kwas po sodomie klepie jak ta kurwa
Y i to taka jakaś durna
Łoł to ta energia w pętli taka wtórna
Trochę myślę za wysoka ta koturna
Porobiłem swoje i zwinąłem parasole
Chemole mi machały kiedy wziąłem antresolę
Zdejmij tą tancerkę stawia buty na stole
O kurwa ja pierdole zmieniamy już wolę
Ref x2
Mówi do mnie cień elo
Ja się patrzę mówię hejo
Chce ten typo moją duszę
Chyba czuję jak się duszę
Proszę boże daj mi dziaba
Gęsta robi się obsada
Zgubiłem dziś z trzy gęstości
I nie czuję moich kości
Ja się nie gubię tylko patrzę za siebie
Jak cię nie lubię to nie pochlebię
Na niebie latają te ryby święcone
Patrzę przed siebie i jest pokręcone
Na wszystkie strony nurkują wrony
To już się ciągnie tak długo jak promy
Kiedyś byłem ich listonoszem
Teraz zapijam te chwile kustoszem
Oj a miało być ładnie
Za długo myślisz i cię pustka dopadnie
W nicości prostości odchodzi od normy
Za dużo chodzisz to gubisz też formy
Ref x2
Mówi do mnie cień elo ja
Ja się patrzę mówię hejo
Chce ten typo moją duszę
Chyba czuję jak się duszę