Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Marek Grechuta
Przez cichutkie wiatru granie
Nadsłuchuję z każdej strony
Nagle wpada prosto z nieba
Pewien pomysł zagubiony (pewien pomysł zagubiony)
By przypomnieć sobie bajkę
Żyli długo i szczęśliwie
Chociaż to nam się wydaje
Niemożliwe niemożliwie (niemożliwe niemożliwie)
Więc chociaż ty od dawna nie wierzysz
W takich bajek zakończenie
Niech nas jeszcze nie ogarnie
Zniechęcenie i zwątpienie
Przy księżyca srebrnej tarczy
Snułem długo myśl o tobie
Pomyślałem, że wystarczy
Nam po jednym tylko słowie (nam po jednym tylko słowie)
Tobie długo mnie szczęśliwie
Lub na odwrót mniejsza o to
Nie potrzebne by nam były
Wtedy srebro ani złoto (ani srebro ani złoto)
Więc chociaż ty od dawna nie wierzysz
W takich bajek zakończenie
Niech nas jeszcze nie ogarnie
Zniechęcenie i zwątpienie
Zbudź mnie jutro jutro rano
Na największe rozświtanie
I niech wiatr otworzy okno
Na porannych dzwonów granie (na porannych dzwonów granie)
Abym przeczuł choć przez chwilę
Przez sekundę oka mgnienie
Tamtej bajki o miłości
Wyjaśnione zakończenie (wyjaśnione zakończenie)
Więc chociaż ty od dawna nie wierzysz
W takich bajek zakończenie
Niech nas jeszcze nie ogarnie
Zniechęcenie i zwątpienie