Zbyt Szybko by Mladen
Zbyt Szybko by Mladen

Zbyt Szybko

Mladen * Track #8 On Kosmiczny Prom

Zbyt Szybko Lyrics

[Ref.]
W gwiazdy patrzyłem z nią
Jutro już jestem z inną
Życie się zmienia, ziom
Proszę dziś Boga by w końcu mi pykło
Słowami w przyszlość strzelam jak pistol
Żegnam się z bólem i nienawiścią
Trzeba mi ciepła dobrych istot
Nadal dzieciaki, ale rośniemy zbyt szybko

[Zwrota I]
Wychodzę na dniach
I gubię się w nocy
Miałem jeszcze w łóżku Twoje włosy
Miałem jeszcze przekleństw całe stosy
Nie użyje ich, nie chce tracić mocy
Ważą się teraz moje losy
Żeby być miłym, muszę być po czymś
Dziwisz się? Chce poczuć dotyk
Po to na rapach maluję erotyk
Dlatego bardzo mnie ciągnie do floty
Dosyć mam typów co krzyczą mi posyp
Strzelają kwasem z procy
Maja napinkę, a w bani kłopoty
Ja mam ambicje, a wokół ślepoty

Stłumiony krzyk, pozuję do foty
Chcę żyć niegrzecznie, nie jak te cioty
Dlatego jestem samotny
Dlatego czasem mam dosyć
Chciałbym z tym skończyć
Ale mam coś więcej do powiedzenia wam
Nie mówię tego szeptem, chcę zdobyć to sam
Bo odejde sam
Bo kończy się czas
Nikomu nie ufam
Mialem być uczynny i słodki, tak powstał mutant
Bo chcę być wolny i poszukuje źródła
Prawie codziennie jest luta
Nie dbam o siebie, chcę kopnąć się z buta
Przytulić mocno, bo w środku mnie pustka
Zgubiony w bluszczach
To jest dżungla
Przez was nie będę się chował
Jedyne co mnie schowa to trumna

Gdy ziom jest lepszy, to mówię mu wprost
Gdy to ukrywasz, sam palisz se most
Najbardziej boli mnie... pierwszy cios
Potem już wiemy... kto jest kto

[Ref.]
W gwiazdy patrzyłem z nią
Jutro już jestem z inną
Życie się zmienia, ziom
Proszę dziś Boga by w końcu mi pykło
Słowami w przyszlość strzelam jak pistol
Żegnam się z bólem i nienawiścią
Trzeba mi ciepła dobrych istot
Nadal dzieciaki, ale rośniemy zbyt szybko

[Zwrota II]
Już wiem, nie byłaś mym zbawcą
A chciałem, byś była tak bardzo
Wiem, że ci musze wybaczyć bo przeszłość mnie trzyma za gardło
Przecieram drogę przetartą
Trzyma mnie rodzinne miasto
Podcinam skrzydła czekając za laską
Czekając za szansą
Ilu tak zaschło?
Niegdyś gwiazdy ale coś już zagasło
Z tym samym piwem, pod tym samym pubem
A ich opinie zastygłe jak kamień
Chcieliby wysysać wiarę
Tymczasem chowam się w zamek
Z ekstra do intro by zagoić ranę
"Weź no, pij to" mówią mi myśli pijane
Ego zabiera mnie w krainę marzeń
Muszę zejść nisko, więc kopię dalej
Wprawdzie ci nie ufałem
Byłem krytyczny, jak zasady w skale
Może to ja odebrałem ci wiarę
Może to ma sens
Może to sobie dziś w nocy wybaczę
Na majku zakleję stratę
Otworze bramę
Stanę z powrotem na piedestale
Odpędzę myśli zbakane
Odpiszę mamie
Włączę beastmode, wyłącze dramę

Dziewczyny w disco maja być lane szampanem
Ja mam zajadać najlepszą szamę
Po to szlifuję to gówno jak diament
Otwieram się jak bestseller, jebac fasade
Szczerość mi kapie niczym atrament
Wypływa z głowy na trapie
Nie umiem kłamać, bo jestem dzieciakiem

Your Gateway to High-Quality MP3, FLAC and Lyrics
DownloadMP3FLAC.com