Nie Wpuszczam Gości

[Zwrotka I]
Zodiakary miały ssać fiuta ale wysysają mi energię
Moja ex chciała wejść mi w głowę, ale nie wie że to już nie przejdzie
Modlę do Boga się, żeby ujrzeli mnie wreszcie
Oni wchodzili z brudnymi butami zabierali przestrzeń
Opóźniali wejście

Co druga suka we WRO
Wbija na after
I kończy jak crackhead
Błagam Cię, nie jesteś alter
A twoje opcje są marne
Prowadzę rymem te owce jak pasterz
Te panie są coraz bardziej nahalne
Te szkice są coraz bardziej finalne
Więcej mi mordy tak łatwo nie zamkniesz
Rappers be jealous cause I'm the true artist

[Ref.]
Czuję stan nieważkości
Czuję każdą z moich kości
Ty czujesz mnie, ja Ciebie nie
Bo do głowy nie wpuszczam gości
Mała, nie pamiętam uczuć
Ze wszystkich najbardziej radości
Nie mam więcej cierpliwości
Zajebałem dużo prochów i rozjebię moshpit

[Zwrotka II]
Życie to
Pojebany film, który mi się śnił
Takie sny mam już codziennie
Trzymam puls
Pomimo bólu
Podkręcam energię
Niegdyś piedestał dla suk
Teraz wyglądają miernie

(Shhhh Hej!)
Ja nie zapominam
Te traumy są we mnie
(Shhhh Hej!)
Ja byłem już więźniem
Byłem już w piekle

Obiecałem mamie będę pierwszy, nigdy drugi
Moje sny jak Stanley Kubrick
Wszyscy dookoła mnie
Sfurani, pijani, skuci
Nic wiec dziwnego, że spragnione są ich suki
Gdy chcesz iść do przodu oni przestają być przyjaciółmi
Nie jesteś więcej już z nimi na równi
Bo twoja energia przerasta ich mózgi

[Ref.]
Czuję stan nieważkości
Czuję każdą z moich kości
Ty czujesz mnie, ja Ciebie nie
Bo do głowy nie wpuszczam gości
Mała, nie pamiętam uczuć
Ze wszystkich najbardziej radości
Nie mam więcej cierpliwości
Zajebałem dużo prochów i rozjebię moshpit

[Zwrotka III]
To jest trzecia runda
Spijam pianę z piwa, które nawarzyłem - krzycz gesundheit!
Od pierwszego mego demo nie wierzyłem w hejty dla nich była chujnia
Chciałeś bym wierzył
Że jestem fejkiem
Ja bałem się podejść do lustra
Ja zawsze mówię co myślę i zawsze dostrzegam jak ludzi to wkurwia
Moja wiedza jest więcej warta niż twoja po studiach
Mam wyszlifowany instynkt, na co status ucznia?

Przejechałem się na wielu słowach
I na wielu ludziach
Bawiła się moim sercem nie chciała bym odkrył , że po prostu jest nudna
Nie pozwoliłem, by zjadła mnie pustka
Nie pozwoliłem, poszedłem do studia

[Outro]

Ta...Z tym się zmagam od lat...
Jebać ćpunów ale...Zapominam o tym, że sam nim jestem
Dopóki nie przyjdzie piątek
To jest ta pierdolona ćpuńska hipokryzja, wiesz o co chodzi?