[Zwrotka 1: młodyBA]
Mogę tego machać zdecydowanie za dużo
Raczej się opłaca, poczekaj pomachasz dupą
Pierdoli mnie sława skoro przez to respekt czują
Gdzie moja wygrana, lepiej bierz do buzi puzon
Chudo, u ciebie na trackach kiedy grubo u mnie
Czują, że to właśnie złoto kują
Tanie typy ciągle produkują gówno
Zobacz to zanim się zajmą trumną, moją
Zadymi, zadymi, zadymi się chata
Co znowu się śni i dlaczego to ta strata
Wybija godzina na łzy i atak
Szeroka ta droga jak mapa świata
Poślę cię na początek, a i tak będziesz na końcu
Czasem to się czuję jak jebany pies w kojcu
Czasem to się czuję jak demony na słońcu
Czasem mnie wyjebie na środek sztormu
Burza, burza, nie pomoże piorunochron
Który burak, jeszcze nie wyrosną
Która dziura ryje banie gościom
Słuchaj, kurwa znowu palę się na ostro
Bloki wcześniej mokły, jeszcze teraz zmokną
Kiedy na spokojnie jeszcze wyskoczą z mordą, hordą
Suka robi boki ci jak fryzjerzy jej chłopcom
Klub co noc to nie wita mój krok tam
Gdzie jest mój krąg ziom?
Goni ich hajs a cipy to podnieca jak jest gdzie nachlać się
Fantastycznie, napawaj się tym jak masz swój hajs, a nie
Wydatki na płacz i gniew
To żal i stres kuje nas jak stal na miecz
Mówią ty nastaw się nie na stuff a wiesz
Bo łatwo tak też gadać, a też tak gadam
Może coś nas kopnie jak zajawa
To już raczej moje życie nie zajawa
To już raczej moje życie nie zajawa
To już raczej moje życie nie zajawa
To już raczej moje życie nie zajawa
To już raczej moje życie nie zajawa
[Zwrotka 2: vkie]
O czym do mnie mówisz mała suko
Nic mnie nie łączy z twoją grupą, głupią
Całe życie pracowałem na jebany kupon
Jesteśmy w mieście, dziś chłopcy nie zgubią się
Wiem, że mam rację i za to nie lubią mnie
Żadne wakacje, a ty chciałbyś urlop mieć
Dziś komplikacje, bo łeb rozpierdala stres
Ciężko żyć z wami więc przez to oddalam się
Yeah, nigdy nie klęknę na kolana przed nikim
Siedziałem do rana z kiki, nie wiem, czy jest zakochana
Mówi, że jej byłe typy to nie zawodnicy
Spełniam swoje, a nie sny ulicy
Palę wszystkie zwrotki, a nie kurwa spliffy
A ty palisz wrotki, a twój rap jest słodki
Wielka szkoda kurwa, że on jest o niczym
Ktoś na boga liczy, ktoś liczy pliki
My się nie liczymy z nikim, spalone styki
Byłbym już martwy na serio gdyby tu nie było muzyki
Ktoś na boga liczy, ktoś liczy pliki
My się nie liczymy z nikim, spalone styki
Byłbym już martwy na serio gdyby tu nie było muzyki