[Zwrotka 1]
Mało gadam z ludźmi, przez to chyba ich odpycham
Nie chce wiedzieć co tam słychać, chyba, że są stąd
Niewiele z tych osób na mnie wpływa
Chociaż bywa, żebym dał se za nich obciąć ręce, raz na rok
Ostatnio nagrywam coraz częściej
Ale w tekście się powtarza jakiś były ziom, mnie wkurwia to (wkurwia to)
Nie to, żebym miał pretensje o chujowy numer
Chociaż mi się to nie zdarza masz tu drugie dno
Relacje między nami, tak wiem
Chłodne jak ciało nad ranem, gdy złapie zawał we śnie
Po dopinane kwestie, skończony temat wreszcie
Nudzą mnie uprzejmości, uśmiechy, sztuczne podejście
Więc zmień je (raz)
Dlatego zmieniam ja, bo zawsze cisza gra tu główną role, a nie powinna
Pierdolę opinie z obydwu rąk, bo co mi da gadanie, kiedy przyjdzie co do czego, co?
[Refren]
Gdybym wtedy odejść mógł to pewnie dziś
Miałbym ciało lżejsze o tych kilka blizn
Ciężkie jest powietrze, gdy nie masz sił iść
Nie mieszczę się w oczekiwaniach słabych pizd
Gdybym wtedy odejść mógł to pewnie dziś
Miałbym ciało lżejsze o tych kilka blizn
Ciężkie jest powietrze, gdy nie masz sił iść
Nie mieszczę się w oczekiwaniach słabych pizd
[Zwrotka 2]
Wasze marne granie, przy moim napierdalaniu
Zemrze jak po kuli w banie, jęczysz jak przy wykrwawianiu
Rap gra to zerkanie na frajerów z boku
Marnowanie magazynków, wymienianie mrugnięć oczu
Myślę, co się stanie, gdy nie zdam w tym roku
Jadę na nagranie, mamy mikrofon nareszcie w bloku
Dziesięć lat zdobywam tu uznanie wokół
Scena zerka ile wyjmę Glocków, wskakuj do okopu
Podróżuję słowami dookoła globu
Rucham rymowanie dla zabawy, ćwoku
Nie wszystko co się błyszczy złotem jest na ogół
Mimo to rezygnacji nie mam wciąż na oku
Zmienia się sporo, niech kurwa spłonie czas
Wielu to zostawiło z nas, nie chcą syfu na dłonie brać
Mikrofon płonie ciągle i ma parzyć was
Za każdego co tu trzymał formę, ale dziś to w chuju ma
Komedia jak słyszę co młodszego psa
Marzę, że już wisicie na drzewach, nikt cię nie pamięta
[Refren]
Gdybym wtedy odejść mógł to pewnie dziś
Miałbyś ciało lżejsze o tych kilka blizn
Lekkie jest powietrze i pomaga iść
Przerastam oczekiwania tych słabych pizd
Gdybym wtedy odejść mógł to pewnie dziś
Miałbyś ciało lżejsze o tych kilka blizn
Lekkie jest powietrze i pomaga iść
Przerastam oczekiwania tych słabych pizd