Skończę na kreksach

[Intro: Pay]
(Dziś siedemnastolatek nawija o tym co czuję, a co czuję naprawdę?
Teraz mam osiemnaście, a w ogóle nie dorosłem
By brać odpowiedzialność za siebie, a co dopiero za sukces)

[Zwrotka 1: Pay]
Klapki na oczach przez piętnaście lat życia kopałem dołki
Pod sobą, zmieniałem szkołę i zwyczaj bycia bezkarnym dzieciakiem
Co tylko ogrywał w siatkę, a z czasem czerń i biel przybrały szary blask
Że nie miałem z kim wyjść, nie narzekałem
Ze nikt mi nie ufał, nie mówił zalet
Zmieszali z błotem, gdy powiedziałem prawdę
(i spełniałem marzeń pakiet)

[Refren: Pay]
Co z tego, że jestem inny
Co z tego, że nie zachowuje się jak reszta społeczeństwa
Widzisz moje rany, mówisz "Michał, przestań"
Weź następnym razem pomyśl zanim skończę w kreskach
(A jest źle) bo myślę o tych wspomnieniach
Gdzie, wspólnie cieszyliśmy się życiem, lecz
Dzisiaj zdechły pies, który za monet pięć chce znaleźć zamiennik za ciebie

[Zwrotka 2: Jvnek]
Zanim coś powiesz, przecież widzisz, że jest źle
A nie, że pomyślisz dopiero jak będzie YSL
Mówiłem "Jest git", a w głowie wszystko traciło sens
Śpiewam piosenki dla ludzi, którzy nie znają się
Ale nie, że się nie znają, tylko, że siebie jeszcze nie odnaleźli
Sam ciągle próbuje odnaleźć siebie i zrywam jak mogę te toksyczne więzi
Nie chce by ludzie mnie na rękach nieśli, nie chce by nocą mnie gdzieś znaleźli (bo nie mam chęci już)
Jeden-siedem na karku, dalej czekam na cud
Te FX na wokalu, dla moich uszu, miód
Nie chce żadnych kresek chociaż pomagają na ból
Nie chce skończyć w kreskach bo nie jara mnie ten brud

[Refren: Pay]
Co z tego, że jestem inny
Co z tego, że nie zachowuje się jak reszta społeczeństwa
Widzisz moje rany, mówisz "Michał, przestań"
Weź następnym razem pomyśl zanim skończę w kreskach
(A jest źle) bo myślę o tych wspomnieniach
Gdzie, wspólnie cieszyliśmy się życiem, lecz
Dzisiaj zdechły pies, który za monet pięć chce znaleźć zamiennik za ciebie