Nieskończony świat, sam ja w nim
Wersy z liter tam spajam
I rosnę w siłę jak Saiyanin
Ze świadomością jak Sannyasin
[Zwrotka 1]
Się nie jaram tym, czym się jarasz Ty
I nie chodzi tu mi, by być oryginalnym
Bo w modę wbijam, swym torem idę, wciąż szukam
Siebie w tym, a to ciągła nauka man
Bieganie za stadem mnie nie kręci
Obojętny na afery i trendy
Względy, tych na czele pięknych
Strach celem jest ich, znam elementy kłamstw
Więc idę sam
By pokonać tą iluzję, szukam w sobie prawd
Wycisza bieg myśli medytacji stan
Nie potrzeba mi dragów, żeby poczuć high
Chcę jedynie poznać siebie
Choć bardziej imponuje wam postać w gniewie
A to cząska mnie, wiem
Nie bez przyczyny nazywam się od lat Jeden
[Refren x4]
Sannya, Sannya, Sannyasin
[Zwrotka 2]
Coraz mocniejsze wrażenia potrzebne, by znać smak
A samotność to coraz większa trauma
Traci życie kolor, gdy nie dostarczasz barw
Od których padłaby poprzednia generacja
Fakt brat, ewolucja, ale przez to odcinanie od źródła
Sterowanie bodźcami jak kukła
Nawet jak wypchana sianem, to pusta
Wygląd jutra wciąż niepewny, ale dziś już się nie boję śmierci
Nic tu się nie dowiesz, jeśli łykasz pigułki o kolorze niebieskim
Prestiż dla mnie to nie pliki pęgi, panienki z agencji
I ten dziki jęk ich
Prestiż dla mnie to za dźwięki mieć kwit
Które jednocześnie wybijają lęki
Pomagają w ciężkim stanie ci przejść syf, otworzyć bramy Percepcji
Świadomość egzystencji tej zgłębić
Aby nie po części a w pełni być Jednym
W tym wszystkim pozostać sobą, mieć z tego frajdę
Mieć swoich ludzi obok, mieć prawdę
[Refren x4]
Sannya, Sannya, Sannyasin
[Zwrotka 3]
Jaram się dobrymi ludźmi, nie pseudo gangsterką
Typa, który gdyby mógł sprzedałby ci dziecko
To już nawet mnie nie śmieszy– serio
Zabijanie ducha za przyziemne piękno
Tu, im bardziej pojebany jesteś, masz większe berło
Dlatego pieprzę ten tor, gdzie te leszcze biegną
Chcę szelest, lecz wiesz, to nie jest kwestią pierwszą
Mam szacunek dla ludzi, których nie oślepił pieniądz
Wartości nie określa blask, a po cichu jak grasz
Podasz komuś rękę, czy chcesz tylko to pokazać?
Tu, gdzie, co druga gwiazda jest niewiele warta
Nie wszystko złoto co świeci się – prawda
Prawdziwy blask każdy z nas w sobie brat ma
Twoja tylko sprawa, żebyś w sobie go odnalazł
Pod tumanem kurzu, którym rzuca w nas świat
Bo to, co przed oczyma masz to jedynie frakcja
[Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]