Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Nigdy wcześniej nie widziała niczego takiego
Józef Kania był znany z tego, że miał go dużego
Dolarów nie znalazł, choć szukali we trzech
Za to Kania nazajutrz przyszedł w czystym swetrze
Pani Maria nie była też dzierlatka nieletnia
Jej pierwszego jedynego zabił niemiecki najeźdźca
Józef stary nie był, włosy miał kręcone
W komitecie blokowym w partii ustawiony
Te dolary, co były, szybko się skończyły
Józef też jakby więcej pił, był wtedy niemiły
Lepiej by mi chyba było skoczyć z mostu
Niż do domu gada wpuszczać, pani Zofio
Czas mijał na kłótniach i monotonnych zwadach
Józef szybko się starzał, szybko z sił opadał
Zdеchł w końcu od wódki i birgera(?), i kłamstwa
Został po nim zapach i legitymacja
Józef Kania was written by Maciej Maleńczuk.