Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Maciej Maleńczuk
Edek Leszczyk miał nasrzeczoną w Bytomiu
Już pociągiem jechał na ślub
Muyślę, że nie chciał źle
Buty i koszulę zawinięte w gazetę wiózł
Do Bytomia z Gdańska jest 700 kilometrów
Pociąg trochę jechał, trochę stał
Buty i koszula leżały na półce
Edek Leszczyk trochę na siedzeniu spał
W domu narzeczonej atmosfera napięta
Wiadomo, przecież jutro ślub
Matka się w kuchni krząta i sprząta
Teść wódkę stawia na stół
Edek, któremu złodzieje w pociągu koszulę i buty ukradli
Chciał zrobić kawał i "ślubu nie będzie" powiedział przy kolacji
Chciał tylko żartem powiedzieć przyszłej żonie
Że ślubu nie będzie, bo buty ukradli
Lecz ona milcząc zbierała talеrze
Więc zdanie powtórzył dosadniej:
"Ślubu niе będzie"
Teść ściszył telewizor, w kuchni szczęknęły talerze
Edek chciał tylko powiedzieć
Że bez butów ślubu nie bierze
"Kawał, jak widać, udaje się świetnie"
Pomyślał Leszczyk i wypił herbaty
Żona pobladła, ojciec poczerwieniał
A przecież to tylko żarty
Życie najlepsze układa piosenki
Najlepsze sceny ustawia los
Co to się stało stać się musiało
Oto znowu Leszczyka głos:
"Ślubu nie będzie"
Teść zgasił telewizor
Teściowa krzyknęła, że skona
Pies zaczął szczekać, teść zaczął szczekać
Szczekała też narzeczona
Edek spokojnie podnióśł się z wersalki
Spokojnie założył trampki
Poszedł na dworzec
Tam wsiadł w jakiś pociąg
Jakiś tam
Nie wiadomo, jaki
Edek Leszczyk was written by Maciej Maleńczuk.