Oni się ciągle gapią (gapią)
Oni mnie ciągle śledzą (śledzą)
Mówią o rzeczach które nas interesują średnio (średnio)
Młodzi tu chcą ten splendor (splendor)
Młodzi tu ciągle pędzą (pędzą)
Trochę być z przodu ciężko ciągle, mówią mi Piotrek mentor
Tyle to wiem na pewno (pewno)
Tyle to wiem na pewno (pewno)
Oni tu będą ze mną (ze mną)
Ile by tego zeszło, gdybym osiągnął pełną prędkość
I czy by przeszło to, gdybym zaczął grać tak żeby wam weszło
W chuju to mam czy ściele się gęsto
Ale to dzieje się często (często)
Nie, nie damy nic sępom (sępom)
Zwrotunie kleję następną (następną)
Która tu daje ci wpierdol
Mówią że jesteś dziwką, ale mnie takie nie kręcą
E, wiesz co?
Ją szarpię jak grizzly
Ich topię jak pyzy
Bit dobry jak żywy
Typ z mordy prawdziwy
W głowie mąci jak grzyby
Typ szponci jak nigdy
Rzut w bloki jak frisbee
Horyzonty zanikły
Dupa płacze bo ją boli po tym
Ja nie chciałem zrobić jej krzywdy
By nie powinęły się nogi, muszę w siano włożyć swe widły
Jointy są tłuste jak nogi tej dziwki
Bloki są puste, co mam zrobić z tym wszystkim
Spalę to sam, cieszę się że mam
Coraz mniej widzę dam, coraz więcej tych ran
Łeb wkładam pod kran, lecz to za bardzo nie studzi
Nie tak bardzo jak czyny i jak słowa tych ludzi
Luzik, arbuzik, na pożegnanie buzi
Jak rozeznanie zrobi, to może już nie wróci
Nie ma się o co spierać, nie ma się o co kłócić
Kolejną z bomb wybieram, uzależniony ludzik
Ją szarpię jak grizzly
Ich topię jak pyzy
Bit dobry jak żywy
Typ z mordy prawdziwy
W głowie mąci jak grzyby
Typ szponci jak nigdy
Rzut w bloki jak frisbee
Horyzonty zanikły
Dupa płacze bo ją boli po tym
Ja nie chciałem zrobić jej krzywdy
By nie powinęły się nogi, muszę w siano włożyć swe widły
Jointy są tłuste jak nogi tej dziwki
Bloki są puste, co mam zrobić z tym wszystkim