EtaP

[Zwrotka 1]
Niestety doszukuje się w sobie zła
Bo nie zawsze w duszy wszystko gra
Przechodzę etapy już bardzo od dawna
Boję się tego, że straszna jest prawda
Przez całe życie musi być garda
Rzeczywistość zbyt często staje marna
Idioto chciałeś usunąć mnie z YouTube'a
Lecz ta platforma to nie jest twój sługa
Ja nie będę topić się w wdzięczności długach
Nie będziesz kurwo leciał nigdy na klubach
W przeszłości tworzyłem EPkę za EPką
Była zajawka, a nie w życiu piekło
Robię te tracki, to część mojej pasji
Wielu graczy tworzy sztukę bez klasy
Moralnie czasem nie wiem co jest okej
Mam natłok myśli jakby krzyczeli z okien

[Zwrotka 2]
Alkohol prowadzi do słabych decyzji
A ludzkich brudów nie wypierze Vizir
I niektórych ryją seksualne żądze
Jebany świat rządzi się pieniądzem
Olewam ludzi dla mnie toksycznych
A przez samotność mam ból psychiczny
No i kurwa do tego aspołeczność wliczmy
Nie oczekuj ode mnie sztuczek magicznych
Etap za etapem w końcu jestem raper
Chciałbym w sobie czuć pierodolony napęd
Po to, by na idealne życie mieć patent
Przeszukują mnie myśli jak policjant Mate
Aktualnie moje życie to wersja beta
Bo zaraz przejdę kolejny etap
I będę je przechodził do końca gry
Niech do jej końca spełnią się piękne sny