Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba & Mikołaj Hemmerling
Verba
Verba
Verba & Mikołaj Hemmerling
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba & Sylwia Przybysz
Verba & Sylwia Przybysz
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba & Sylwia Przybysz
Verba & Sylwia Przybysz
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba & Przemysław Mazur
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
Verba
[Intro]
Słuchamy serca, co prowadzi nas na cmentarz
Zakochani uważamy, że rozum to bluźnierca
Zaślepieni zapominamy o sobie
Nie licząc się ze sobą gdy się liczy inny człowiek
[Refren]
Kiedy miłość prowadzi nas do grobu
Skokiem z mostu lub rozbiciem samochodu
Ranami na nadgarstkach albo tabletkami
Czemu się łamiemy, kiedy zostajemy sami?
Kiedy miłość jest ważniejsza od nas samych
Chociaż dla niej jesteśmy do bani
Moglibyśmy w ogóle nie istnieć
Zamiast iść do przodu wpadamy na mieliznę
[Zwrotka 1]
Obudziła się z bólem głowy kolejny raz
Pierwsza myśl - "Znów musiałam krzywo spać"
Wzywają obowiązki, pora wstać
Ketonal nie pomaga, ale jakoś trzeba trwać
Znowu ten autobus i ludzi twarze pogardliwe
Choć jeden gość uśmiecha się życzliwie
Spoko typ, ale odwagi brakuje by zagadać
Więc lepiej se daruje
Stres, bo on wstaje, idzie z końca autobusu
Podchodzi, ona stoi tak w bezruchu
"Siema, co tam, jak tam?" - zagaduje do niej
Ona spięta odpowiada choć czuje, że zaraz spłonie
Od słowa do słowa, kontaktów wymiana
Proszę, taki miły dzień, a się nie zapowiadał
Potem pisanie i w końcu spotkanie
Nie przewidzisz nic, wszystko na spontanie
[Refren]
Kiedy miłość prowadzi nas do grobu
Skokiem z mostu lub rozbiciem samochodu
Ranami na nadgarstkach albo tabletkami
Czemu się łamiemy, kiedy zostajemy sami?
Kiedy miłość jest ważniejsza od nas samych
Chociaż dla niej jesteśmy do bani
Moglibyśmy w ogóle nie istnieć
Zamiast iść do przodu wpadamy na mieliznę
[Zwrotka 2]
Dni mijały, ale nie znikał ból głowy
Matka mówi "Do lekarza idź, co ci szkodzi"
Potem rezonans, ugięły się nogi
Nieoperacyjny krwiak środczaszkowy
Miłość kwitnie gdy życie ulatuje z niej
Ze strachu, że odejdzie od niej bała przyznać się
Odpychała myśli złe łykając proszki
Lecz uciekał jej czas bezlitosny
Pewnej nocy obudził go koszmar
Pisał do niej "Kocham cię, nikomu nie oddam"
Niestety już wiadomości nie czytała
O piątej rano karetka wezwana
Wsiadł do auta i ruszył przed siebie
Nie myślał nigdy, że życie sobie odbierze
W sercu ból, w głowie myśli mnóstwo
Zjechał z drogi popełniając samobójstwo
[Refren]
Kiedy miłość prowadzi nas do grobu
Skokiem z mostu lub rozbiciem samochodu
Ranami na nadgarstkach albo tabletkami
Czemu się łamiemy, kiedy zostajemy sami?
Kiedy miłość jest ważniejsza od nas samych
Chociaż dla niej jesteśmy do bani
Moglibyśmy w ogóle nie istnieć
Zamiast iść do przodu wpadamy na mieliznę