[Zwrotka 1]
Nikomu nie jest do śmiechu a każdy śmieje się
I tłumy ludzi siedzą na ławkach
Widzisz to samo człowieku,czy może to tylko sen
Słyszę tylko tu salwy braw,jak
W jakimś jebanym folwarku,kolorowi chłopcy przebrani za klaunów
Lubią cieszyć publikę,wykonując dziwne akrobacje na majku
Nie zawsze im to wychodzi,ale nawet jak nie wyjdzie
To tak być miało,nic się nie stało,zapominasz o krzywdzie
To mi nie minie,widzę po minie,są niewyraźne jakby stanęli na minie
Komuś się podoba,bo mi nie,chyba,że się nie uda im spacer po linie
Czuje się jakbym siedział w kinie,wszystko na pokaz
Narobić szumu żebyś zapłacił za bilet,później się pierdol chłopak
[Bridge]
Popatrz kurwa co Ci z mózgu tutaj zrobić chcą
Za dużo bluzgów na tym tracku ale kurwa jebać to
Wychodzą głodne lwy,które nie wiedzą,że to cyrk
Będą chciały gryźć każdego,kto zechce sobie kpić
Proste zasady gry,zaczynają szczerzyć kły
Wy nie jesteście szczerzy,nikt nie uwierzy w ten shit
Wchodzą trzy feniksy z kapelusza rzucają iskry
Widać tylko błyski,klauny,wrzawa,krew i piski
[Zwrotka 2]
Dla wielu to śmieszne,ale miny widzę posępne
Chyba zaczynają dostrzegać konkurencję
Już mnie nie ruszają,komentarze bezczelne
Poziomy trudności stają się co raz mniejsze
Większe natężenie głośności,tych gości trzeba wyrzucić z namiotów
Tych jebanych kotów,idiotów z pod szczeniackich miotów
Już się nie powstrzymuje od pokus i z boku,sobie obieram cele
I zdziele każdego,kto myśli,że nie wyjdzie nic z tego
Nie czuje się dziwnie...że myślę przeciwnie
Włożyłem w to za dużo sił wiesz
Żeby to teraz ...mieć wszystko w piździe
Ale widzę ,że Ty chyba też chcesz