Bezdech by Rover
Bezdech by Rover

Bezdech

Rover * Track #7 On Bezdech

Bezdech Lyrics

[Zwrotka 1: Rover]
Złe myśli pojawiają się, jak duchy
W pustym pokoju ciemność nieproszona dusi
Mija grudzień, styczeń, luty
Czas liczą miesiące, nie minuty
Na palcach piękne chwile których nie pamiętam
Sopot nocą, molo, moich ludzi brudne serca
Tel Awiwski biały piasek, moje życie ciągle gdzieś tam
Smak pobudki w mojej dłoni twoja ręka
Mój syn, który z roku na rok coraz wyżej sięga
Stoję przy nim, jestem skałą bezpieczeństwa
Nad nami harpie złych chwil, co próbują nas rozerwać
Strzygi dni, co siadają na poczuciu szczęścia
Czuję że tonę bezwładnie bez siły w mięśniach
I zapadam głęboko w czasu bezmiar

[Bridge:]
Nie zostało w nas nic

[Zwrotka 2:]
Nie zostało w nas nic z tego, co jest ważne
Leżę na łóżku, które od zawsze jest twarde
Wyprany z uczuć, bez szansy na zmianę
Wszystkie demony śpią obok mnie, czekając aż wstanę
Lęki są żywe, cienie biegają po ścianie
Złe obrazy, które widzę są zapamiętane
I biorę wdech, tak głęboki jakby był ostatnim
Zapadam się w pościeli w ataku apatii
Chcę nie czuć bólu który wykrzywia mi wargi
Sprawia, że każdego dnia budzę się martwy
Otworzyłem bramy piekła, jak Constantine
I kurwa mać przysięgam, że ten track będzie ostatni

Your Gateway to High-Quality MP3, FLAC and Lyrics
DownloadMP3FLAC.com