WOLĘ DAĆ IM

(Gadam bo mnie boli, już nie gadam o niedoli)
Już nie gadam o niedoli z kolegami co Mnie boli
Wolę dać im wiarę w swoich bez zamiaru żeby wzbudzić podziw
Choć sam przyznaję nikt mnie częściej nie zawodzi niż ja
Jest taki frajer ledwo jedzie, a się wozi
Nie chcę kłamstwa, lepiej żeby cisza już zapadła
Wiem ze grupa by poparła nawet jak wyda się prawda
Ta zła i ta poprawna jak się nazlatuje ptactwa
Nie że fajnie stoi nam się razem przy owacjach
Kurwa jak tam do chuja kto chce gadki
Koleś w takich spodniach jakby chciał coś uwydatnić
Urodził się wczoraj i się nawpierdalał papki
Stawiamy duże kroki widzę że wy nadal raczki (ej)
Nie wystarczy, że se tylko zakpisz
Możesz rzucić kamień ja to odbije jak kaczki
Dla kumpli mam ramie niе że któryś delikatny
Wiem już co wygramy niе musze wam patrzeć w karty (kurwa)

[break]

Sam nie wiem w imię czego
Musze robić rozpierdol
Nie dawała mi spać myśl
Nie było w tym dobrego
Zrobiłem z tego bars
Się spodobało kolegom
Trzeba to dalej kłaść
By więcej typa pojęło
Czuje się spóźniony na start
Teraz mam więcej barw
Wracam do tego co budowało mój świat
Nie pamiętam nic z tego co trzymało mnie w ryzach
Ludzie Ci powiedzą coraz cięższy ze mną kontakt
Ejjjj ja i ziomki bardziej głodni
Jak nigdy przedtem
Skupiony chce zrobić pracy pomnik
Umocnić szyk u swoich, żeby nie był obronny
Długo czekamy żeby się uwolnić
Stare numery żegnam jak konflikt
Który toczyłem w sobie wciąż mi potrzebne były lekcje
Marzyłem dużo teraz cele mam większe
Na szczęście udało się w porę zmienić podejście