[Zwrotka 1: Koma & Oztry]
Pamiętam dobrze, ten pierwszy raz i te pierwsze spojrzenie
Które wystarczyło, aby wzniecić płomienie
Gdy ktoś spytał, "czy chcesz być z nią?" Odpowiadałem, że nie
Miało miejsce jedne spotkanie i zmieniłem zdanie
Uczucie dla niej, powstało nie wiadomo skąd
Do dzisiaj nie wiem, kto dokładnie podpalił lont
Wybuchło, niczym tysiąc atomowych bomb
Trotylu dziesięć ton, czułem jakby mnie poraził prąd
220 Volt i krew w żyłach się gotuje
Skroń pulsuje, miałem wrażenie, że zwariuję
Nie wiedziałеm co się dzieje i co do niej czuję
Niе miałem pojęcia, ze ona sprawy kontroluje
Że mnie wykorzystuje, kiedy patrząc w oczy się uśmiecha
Za plecami przed wszystkimi z błotem mnie miesza
Jedynie fakt, że była głupia do dziś mnie pociesza
Duży biust, za to bardzo mały mózg
"Historie o pięknych romansach między bajki włóż" - mówili
"Czujesz, że Cię oszukuje, to pożegnaj ją i już"
Na gardle miałem nóż, cóż, życie nie jest Harlequinem
Przebrała się miarka, kiedy pewnego dnia ją zobaczyłem
Uśmiech ten sam, ale pod rękę z innym sukinsynem
Wtedy stwierdziłem - dziecino, już z tobą skończyłem
Moje małe miłe, mój kotku, wiesz o czym mówię?
Nie domyślasz się? Pomyśl o sytuacji w klubie
Wciąż do Ciebie nie dociera? Jezu, zaraz wątek zgubię
Posłuchaj uważnie po prostu już cię nie lubię
[Most: Koma]
Nie chce mi się z tobą gadać
[Refren: Koma]
Nie igraj z ogniem, kiedy chcesz uniknąć poparzeń
Tylko jeden raz to zrobisz i nabawisz się obrażeń
Życie nie jest bajka, co wynika z opisanych zdarzeń
Jeden ruch zły i możesz nie wrócić do gry
[Zwrotka 2: Koma]
Dobrze przypominam sobie chwile, w których mówiłem
Kto pakuje się w kłopoty musi być debilem
Z całą pewnością twierdziłem - nigdy taki nie będę
Z czystym sumieniem, w dorosłe życie wejdę
Marzenia spełnię, wszystko się ułoży dobrze
Popełniłem jeden błąd, zawsze lubiłem pieniądze
Pokusy widziałem wszędzie, gdziekolwiek się nie spojrzę
Wybita szyba, kumple wołają "Dalej chodźże!"
Ja mówię skądże, nie chcę mieć nieprzyjemności
Nikt nie widzi, mało strachu, czy argumentów dość Ci
Patrzę na gości, a ci wynoszą trefny towar
Stoję chwilę, myślę krótko, może bym spróbował
Mam dużą kieszeń, nic się nie stanie, szybko będę chował
Do głowy mi nie przyszło, że ktoś mnie będzie aresztował
"Sam sobie ten los zgotował" - to słowa ojca
"Słuchaj gówniarzu i milcz, zanim nie dojdę do końca"
[Refren]
Nie igraj z ogniem, kiedy chcesz uniknąć poparzeń
Tylko jeden raz to zrobisz i nabawisz się obrażeń
Życie nie jest bajką, ale nie rezygnuj z marzeń
Wciąż możesz śnić, wtedy z pewnością łatwiej będzie żyć
[Zwrotka 3: Koma]
Dziś wiem, że wszystko to musiało się wydarzyć
Bym jak Cage i Travolta nie pozostał bez twarzy
Osobowość swoją kształcę, na podstawie doświadczeń
Nie licząc na to, że czas wszystkie błędy zatrze
I bez wątpienia nie muszę się wstydzić swojego imienia
Pomimo tego, że często byłem zbyt blisko płomienia
To co dało mi do myślenia, to moje życie
Najlepszy nauczyciel, choć nie zawsze mogę być na szczycie
I tak podoba mi się i wzbogaca mnie w wiedzę
Sprawia, że wciąż działam, nigdy na dupie nie siedzę
Moi przeciwnicy mogą twierdzić, że bredzę
Lecz ja kocham to co robię
Wciąż powtarzam sobie
[Refren]
Nie igraj z ogniem, kiedy chcesz uniknąć poparzeń
Tylko jeden raz to zrobisz i nabawisz się obrażeń
Życie nie jest bajką, ale nie rezygnuj z marzeń
Wciąż możesz śnić, wtedy z pewnością łatwiej będzie żyć
Wystarczy jeden raz was written by Koma PWRD.
Wystarczy jeden raz was produced by Koma PWRD.
PWRD released Wystarczy jeden raz on Mon Apr 10 2000.