Jedni najeźdźcy przeszli zbyt pospiesznie
Mignęły ich chorągwie zadu trudniły
Ich czołgi nam po mostach i spłoszyły ryby
Drudzy najeźdźcy zabawili dłużej
Zabrali całe piętro wychodząc nasrali
W każdy nasz talerz i każdą doniczkę, hej
Hej, hej, hej
Jesteśmy tymi, co wynoszą gówna
Jesteśmy tymi, co wynoszą gówna
Z własnego domu ostrożnie ze wstrętem
Wietrzymy przez dni kilka chociaż chłodno już
Zapłodnimy swe żony na tapczanach które
Rozpruto bagnetami nasze dzieci będą
Bawić się w miejscach gdzie pasali konie
Zapłodnimy swe żony cierpliwe i ciepłe
Zapłodnimy swe żony niepodobne do ciebie
One nas zapłodnią spokojem i zwycięstwem, hej
Hej, hej, hej
Jesteśmy tymi, co wynoszą gówna
Jesteśmy tymi, co wynoszą gówna
Z własnego domu ostrożnie ze wstrętem
Wietrzymy przez dni kilka chociaż chłodno już
Jesteśmy tymi, co wynoszą gówna
Jesteśmy tymi, co wynoszą gówna
Z własnego domu ostrożnie ze wstrętem
Wietrzymy przez dni kilka chociaż chłodno już
Hej, hej, hej