Unoszę głowę by Mor W.A.
Unoszę głowę by Mor W.A.

Unoszę głowę

Mor W.A. * Track #38 On Produkcja hip-hop

Unoszę głowę Lyrics

[Intro]
Wirusz (Wirusz) Wirusz (Wirusz) Wirusz

[Zwrotka 1: Łyskacz]
Unoszę głowę, i tak na co dzień znowu jestem na chodzie
Nie myślę o pogodzie, bo wiem, że jest upalnie
Wtedy zachowuję się nieobliczalnie
Mogę wszystko, działam na zmianę – legalnie i nielegalnie
Tak jest najwygodniej, tak jest idealnie
W porządku dnia egzystuję indywidualnie
Wtedy odwiedzam moich ludzi
Do nich zawsze wprost proporcjonalnie
Najnormalniej w świecie
Teraz wszyscy już w komplecie
No przecież, że ja ufam tej strukturze
Dzień w dzień odczuwam to na własnej skórze
Unoszę głowę ku górze i to mnie nie opuszcza
Znowu trzeba się nastukać – decyzja słuszna!
Dobra, gdzie się wbijamy?
Na schody pod meblami na brązowe kafelki, obok browar z butelki
Sztuka wielka, w moich rękach już skręcony
To czyja jest kolejka? (Moja – podaj ognia!)
Dobra, mam go w spodniach
Nieważne czy to weekend, czy to środek tygodnia
W lecie każdy dzień tak samo wygląda
(Od wczesnych godzin!) Już podkręcony
Reszta floty na później, także będę spragniony

[Refren]
Dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie

[Zwrotka 2: Peper]
Unoszę głowę i widzę słońce pomarańczowe
Czekam na chłopaków – coś doczekać się nie mogę
Zakładam nogę na nogę i na trawie się wyciągam
Kolejnym buchem się zaciągam, a Wareczki cały czas ubywa
W bloku obok awantura się rozgrywa
Mnie to nie obchodzi, patrzę – jakaś blaza z metra wychodzi
W moją stronę się kieruje
Ta sztuka swoje wdzięki dumnie prezentuje
Dokładnie jej ruchy obserwuję
Nagle czuję – ktoś mnie poszturchuje
Ja nadal w nią wpatrzony jak w boginię (Miłości!)
Ocknąłem się, wróciłem do rzeczywistości, do znajomych mi gości
Wstałem, każdemu rękę podałem
Z nimi już do końca dnia plan ustalony miałem
Wtedy do Dareksa, razem z nimi drogę pokonałem
Na miejscu zakupu dokonałem odpowiedniego
To nic złego, to tylko dla sportu
Potem na chwilę boisko, koło kortów
Niejeden chłopaczyna od nas w kosza tam pogina (Za nim!)

[Zwrotka 3: Wigor]
Coś się zaczyna, wcześniej każdy coś spożywa
Jeden gra, a inny odpoczywa
Delektuję się letnim klimatem – to inny świata wymiar
Trzymaj, bo dopóki mam, to się dzielę (Dzielę!)
To nie ściema w stylu audiotele
To wszystko od serca, dobry towar nas nakręca
Do tego, żeby ten dzień dalej kontynuować
Nie ma konkretów, trzeba coś wykombinować
Oszacować całość funduszy
Jestem na siedzibie i nic mnie stąd nie ruszy, wirusz!

[Refren]
Dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie

[Zwrotka 4: Wigor]
Unoszę głowę i widzę niebo ciemne
Miasto powoli zasypia... beze mnie!
Do późnego wieczora, tak codziennie
Kumpel czuje to wzajemnie
Świat wydaje się prosty, dopóki mam kielnię
W kieszeni jeszcze tylko parę blach brzęczy
Wiem, na co je przeznaczyć – ten problem mnie nie dręczy (Dręczy!)
To te wakacje, wciąż kursy na benzynowe stacje
W drodze mijamy już tylko nocną komunikację
Z reszty za siuwaks wiem, co tu dostanę
Poproszę funkle i poproszę pianę
Tereny obcykane, skróty – znam je na pamięć
I wciąż przesiaduję na wolnej przestrzeni
Pokładam się w zieleni albo na ławce siedzę
I tak sobie pomyślałem, że piekarza odwiedzę (Siema!)
Przysmaki tutejsze – gorąca buła, pieczywo jutrzejsze
To wszystko to rozwiązanie najmądrzejsze
Rymuję o tym, że do późna przesiaduję
I tak z każdą nocą, do domu nie mam wracać po co
Tu mam wszystko, czego mi potrzeba
Alkomat się przelewa, kilku znajomych zawsze się przewija
Tak właśnie zabijam czas – minuty i godziny
Dni, miesiące, lata całe
Tutaj pierwszy raz blanta posmakowałem
I jego moc w pełni wykorzystałem
Wszystko ma swoje uroki, nawet betonowe bloki
Masz pytania – przyjedź, zobacz – jest ich tu od zajebania
Nic do ujęcia, nic do dodania
W tym miejscu kończę treść opowiadania

[Refren]
Dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie
Wirusz, dzień jak co dzień
Działam na kwadracie i na jego obwodzie

Unoszę głowę Q&A

Who wrote Unoszę głowę's ?

Unoszę głowę was written by Peper Mor W.A. & Wigor & Łyskacz.

Who produced Unoszę głowę's ?

Unoszę głowę was produced by DJ 600V.

When did Mor W.A. release Unoszę głowę?

Mor W.A. released Unoszę głowę on Wed Jul 01 1998.

What did Mor W.A. say about "Unoszę głowę"?

Wypowiedź Wigora o utworze w publikacji na portalu redbull.com – Wigor z Mor W.A. przypomina swoje najmocniejsze numery z 2020 roku:

O.S.T.R. powiedział mi niedawno, że ten kawałek ma u niego dożywotni szacunek. W tamtym czasie był jego wielkim fanem i nieraz prosił ludzi na domówkach, by go puszcz...

Read more ⇣
Your Gateway to High-Quality MP3, FLAC and Lyrics
DownloadMP3FLAC.com