A on sunie, sunie, sunie
Wolno sunie pośród chaszczy
A on sunie, sunie, sunie
I na wszystkie suki patrzy
Odjechałaś audi A4 granat
Który lśnił i odpalał jak we śnie
Pełen świetnych rozwiązań
A do dachu przywiązałaś
Wielkie, stare drzewo
Ile liści w koronie
Jaka siła w kobiecym łonie
Tylko korzenie smutno spadały na asfalt
A gałęzie muskały liście ulicznych drzew
A w moich dłoniach jeszcze biło jego serce
To było drzewo mojej nadziei
To było drzewo mojej wściekłości
To było drzewo mojej miłości
A on sunie, sunie, sunie
Wolno sunie pośród chaszczy
A on sunie, sunie, sunie
I na wszystkie suki patrzy
A on sunie, sunie, sunie
Wolno sunie pośród chaszczy
A on sunie, sunie, sunie
I na wszystkie suki patrzy
Starych drzew się nie przesadza
To je bardzo boli
One nic nie rozumieją, nic nie rozumieją
Ale jestem już zam w tym ogrodzie
W którym nie ma już żadnych drzew
Są tylko dywany kwiatów i mchów
Tyle bluszczu
W moim ogrodzie jest też on
Wielki, gruby, kolorowy wąż
O aksamitnej łusce, o aksamitnej łusce
On nie syczy, on nie ma grzechotki
On tylko sunie i patrzy
Sunie, sunie, sunie
Wolno sunie pośród chaszczy
A on sunie, sunie, sunie
I na wszystkie suki patrzy
A on sunie, sunie, sunie
Wolno sunie pośród chaszczy
A on sunie, sunie, sunie
I na wszystkie suki patrzy
A on sunie, sunie, sunie
Wolno sunie pośród chaszczy
A on sunie, sunie, sunie
I na wszystkie suki patrzy
To chyba dobrze, to chyba dobrze
Dobrze że pojechałaś
Ty byś tego nie zniosła
Ty byś tu nigdy nie zasnęła
On by cię przerażał, on by cię przerażał