Poziomy się kończą
Poziomy odarte powracają
I mówiłeś dobrze jest jak jest i wierzyłam
Poziomy wiary mam i nie mam
Słyszę co chcę, co nie chcę, boli
Co konkretnie boli, ciężko powiedzieć
Noc jest najgorsza, choć ją najbardziej kocham
Wina szkarłatnego piję nieskończony łyk
Śnię i zapominam
I mówiłeś dobrze jest jak jest i wierzyłam
Za rękę prowadziłeś mnie, później nie było nic
Bałam się
Nagle wiedziałam, że jest źle
Czuję ból i już tylko gorycz wina
I mówiłeś dobrze jest jak jest
Nie wierzę