Skazany na czyściec

[Zwrotka]
Nie wiem jak rozpocząć tekst, nowe życie
Mimo wszystko wciąż o tobie marzę skrycie
Chyba będę skazany na czyściec
Moje życie jest jak drzewo, pospadały liście
Jestem zniszczony, za tobą stęskniony
Chciałbym spokój, ale dzwonią telefony
Życiem zmęczony, na smutku zgubiony
Przez to jaki jestem ciągle w sumie skłócony
Nikt nie rozumie mnie, dusza dawno już uciekła
Ona wróci sama, mnie już prawie nie ma
Nikt nigdy już nie powie do mnie „siema”
Niech wie to cała scena
Szafka z lekami mnie woła, wpienia mnie każda piеrdoła
Po depralinie mam na potem tе 4 te 4 te 4 te koła
Broń nie na strach nie na pokaz, ja od szatana mam rozkaz
Przed tobą zgrywam anioła, ja na tym punkcie mam fioła
Jestem martwy w środku, nie ma na to leków
Kiedyś byli lepsi, teraz robią mi na przekór
Znam twój cały ból, tak jak zapach petów
Serca ból tak mocny, jak ból moich pleców

[Refren]
Nie wiesz nic o życiu, ja mam dość
Chyba tylko ja widzę to zło
Nie wiesz nic o życiu, ja mam dość
Chyba tylko ja widzę to zło
Nie wiesz nic o życiu, ja mam dość
Chyba tylko ja widzę to zło
Nie wiesz nic o życiu, ja mam dość
Chyba tylko ja widzę to zło