Route 533

[Zwrotka 1]
I tak leżę tu, zamiast siedzieć tam
I tak nie wiem znów, czemu nie chcę tam
Wiem, że nie chcę znać ich, bez przyjaźni
Mi nie będą braćmi, im nie będę fan
Ludzie chcą Cię nauczać, ale wiedzy im brak
Chcą uwagi dla swego bla bla bla
A nim spojrzysz, to jedzie do dna sam
Coś jak Uber i Bla Bla Car
Ty zostaw dla siebie te diamentowe myśli
Dlaczego nie szczyt dzisiaj?
Skoro nie widzisz mnie w tym czymś
Mogę odjebać se piknik gdzieś
Wolę być czystym bez
Przyrównywania mnie do byle dziwki ej
Mati nie kingpin nie, Mati to kingping ej

[Bridge]
Przecież widzę jak niszczysz, swoje życie jak Ameryke DT
I nie kryję się z tym dziś, bo to życie to nie tyle co nic
Możesz mi niszczyć dziś, prędzej kurwa odjebiesz mi tryptyk
I've got no weaknesses(?)

[Zwrotka 2]
Siedzi głęboko, co myślisz
Już po chwili wiem, że wolę jak milczysz
Preferuję siedzące cicho nożyczki bo
Tyle Ci zrobię dziur w stole, że brak bil Ci ziom
A więc Matt nie ok
Bo te pojebane rady, to nie dla mnie są
A że Matt nie ok, to najsampierw ziom
Przyjaciołom dawaj tipsy; Matt LeBlanc
Mnie nie pomylisz z kimś innym
Się nie zawiłem tutaj po to, by być tym
Nie kurwa po to, żeby słuchać jak żyć i
Tym bardziej po to, żeby pytać jak inni
I ani troche zaś wstyd mi
Robię to, bo mogę i mam wyjebane w ich styl
Kluczowe wybory, to jak czas by dalej iść z tym (przyszły)
Nigdy nie chciałem się bić z tym
Nawet, kiedy za namową stał las
A nawet gdyby to zabrakło już sił mi
Wydawało mi się, że mam czas
Zgasł płomień, pas i nie mogę go rozpalić sam
Tu pada i pada i pada i pada i pada tak, że pada strzał

[Outro]
Teraz widzisz jak niszczę swoje życie, jakby pod spodem dna
I nie kryję się z tym, że dumny z siebie byłem słownie raz!
Nie chciałem nigdy być tym, co ma mape tu z drogą i niebem
I nie mam nic, bo trzeba prawie nic mi, kiedy dalej wyjebane mam w siebie!