Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski & Zbigniew Łapiński & Przemysław Gintrowski
Jacek Kaczmarski &
Żyło raz przyjaciół dwóch, jeden mieli smak i słuch
I na świat patrzyli takim samym wzrokiem
A na świecie wojna trwała, wojna ludzi rozdzielała
Oni cało szli przed siebie równym krokiem
Razem naciskali spust, razem brali chleb do ust
I do domów list pisali w jednej chwili...
Walczyć wspólnie było raźniej, gdy wokoło krwawe łaźnie
A po łaźniach raźniej, kiedy razem pili!
W tym ich mały dramat tkwił - Jeden pił i drugi pił
Lali w gardła co popadło, równocześnie
Lecz choć razem zakąszali, w jednej chwili przechylali
Jeden później się upijał, drugi wcześniej...
Któryś z nich zobaczył raz słup, na który zaraz wlazł
Milczą dzieje, czy był trzeźwy,czy pijany...
Wtem krzyk straszny przyjaciela - Złaź, zobaczą i zestrzelą Cię -
I po co? Na dół złaź! Na Boskie rany!
Czemu zaraz mam być, trup? To jest bardzo dobry słup
Żeby móc poszerzyć sobie horyzonty...
Patrzę w górę i na boki i nie kiepskie mam widoki
A poza tym sięgam wzrokiem ponad fronty!
Ale ja o ciebie drżę! Złaź tu do mnie, błagam cię!
Krzyczy druh i odbezpiecza broń w rozpaczy
Dla twojego dobra przecież towarzyszę ci po świecie
Dla mnie przyjaźń zawsze przyjaźń będzie znaczyć
Palca spust posłuchał i... spod chmur ciężkich w barwie krwi...
Spadł jak worek ten, co szukał śladu gwiazd
Nikt się nigdy nie dowiedział, co zobaczył gdy tam siedział...
Słup jak słup - a przyjaciela ma się raz!