Koncert fortepianowy by Jacek Kaczmarski
Koncert fortepianowy by Jacek Kaczmarski

Koncert fortepianowy

Jacek Kaczmarski * Track #14 On Chicago Live ’83

Koncert fortepianowy Lyrics

Ty w uniformie my w mroku poniekąd
Sztywno podchodzisz siadasz do klawiszy
I zamiast zagrać zatrzaskujesz wieko
Skrzydło opada salwą przeciw ciszy

Do fortepianu po coś siadał chamie
Nie wydobędziesz z zeń dźwięku rozkazem
Pod pięścią pryśnie kość i klawisz złamiesz
Ale nie zabrzmią dziejowe pasaże

A w rękawiczkach z od krwi sztywnej skóry
Nigdy nie trafisz w klawisz zamierzony
I zamiast dźwięku z twojej partytury
Zawsze się ozwie inny nie proszony

W szkłach czarnych zamiast nut studiujesz co dnia
Zawiłe klątwy wschodnich alfabetów
Lecz nawet obcej nie zagrasz melodii
Trzeba się schylić pozbyć się gorsetu

Tego nie umiesz więc połam klawisze
Struny grać będą bunt i cichą skargę
Pozrywaj struny znowu pieśń usłyszysz
To pudło w usta zamieni się czarne

Roztrzaskaj pudło zagra miejsce po nim
Jak gra powietrze pod tańczącym dzwonem
To puste miejsce dziełem twoich dłoni
Struną powietrza gardła okręcone

Gdy umrzesz trumny które z fortepianów
Zbijać kazałeś o milczącym świcie
Muzykę odtąd zagrają nieznaną
Marsz żałobny co obwieszcza życie

Your Gateway to High-Quality MP3, FLAC and Lyrics
DownloadMP3FLAC.com