[Zwrotka 1]
Kilka lat temu miałem niezłe wizje, hajs, płyty, telewizję
Czekałem, kiedy to przyjdzie, zamiast się wziąć w garść
Teraz jestem nigdzie, i chyba sam
Już wiem, dlaczego nie widziałem potrzeby, by to dalej pchać
Jestem swoim problemem, udręką każdego dnia
Za wszystkie porażki mogę już tylko siebie obwiniać
Być złym na siebie, bo swoją ręką – sam
Przyłożyłem się do tego, teraz mówię – że to moja wina
Mam, kurwa, głód nawijania, jestem producentem
Bo od słuchania tych raperów, to mi więdnie serce
I chciałbym więcej z siebie dać, jakiś większy promil
Chcę mieć swoją ksywę przed, a nie po nich
Nie zwątpiłem – od tamtego czasu zdarza się bardzo często
Swojego rapu nie lubiłem, choć to moje dziecko
Czas schować dumę i nie robię tego tylko dla Was
Nawet jak będzie ciężko – nie chcę więcej udawać!
[Refren]
Co dzień to nowy problem – rozmieniam wciąż na drobne się
I szukam drogi, którą będę przemierzał ten teren
Być raperem i nie zapominać, że
Muszę dojść tam, gdzie nie mogłem, żeby poznać siebie
Co dzień to nowy problem – rozmieniam wciąż na drobne się
I szukam drogi, którą będę przemierzał ten teren
Być raperem i nie zapominać, że
Muszę dojść tam, gdzie nie mogłem, żeby poznać siebie
[Zwrotka 2]
Mam silną wolę, nie pozwolę zniszczyć tej budowli
Zrobię co mogę, więc kładę na stole po każdej kropli
Krwi i miłości, i łeż trochę też – będzie tu sama prawda
To jest taki test, który chciałem zrobić już od dawna
I wstaje nowy dzień i wstaje też nowa nadzieja
Jebać hajs i fejm – najpierw trzeba się pozbierać
Złączyć sample w jeden dźwięk, znaleźć słowa niewypowiedziane
Złączyć, ulepić to w EP i puścić dalej
Problemy pojawiają się znienacka, tworzą nam krzywy obraz
Kwestia samozaparcia, żeby się temu nie poddać
Wiem, że nie można tak, że ciężko jest pogodzić sos z tym
Chcesz robić tę muzykę – musisz wliczyć wszystko w koszty
Zjadłem zęby na muzyce, nie mam już sił krzyczeć
Nie liczę na nic, liczyłem to, dostałem w policzek
Teraz nadstawiam drugi, niech piecze mnie dwa razy
Połowa mordy czerwonej – jakoś mi nie do twarzy!
[Refren]
Co dzień to nowy problem – rozmieniam wciąż na drobne się
I szukam drogi, którą będę przemierzał ten teren
Być raperem i nie zapominać, że
Muszę dojść tam, gdzie nie mogłem, żeby poznać siebie
Co dzień to nowy problem – rozmieniam wciąż na drobne się
I szukam drogi, którą będę przemierzał ten teren
Być raperem i nie zapominać, że
Muszę dojść tam, gdzie nie mogłem, żeby poznać siebie