[zwrotka 1]
Poznali Się W Hurtowni Śrubek
On pracę podjął, a potem ją objął
Lecz nie tak szybko się wszystko
Zanim się wydarzyło trochę czasu, dajcie mu czasu
A lubiał se z synem wieczorami rozmawiać
O pracy, o szkole, przy kolacji, choć nie miał racji
I wkręcał syna, że wszystko lepsze niż amfetamina
A syn mu na to, nie masz, nie masz racji tato
[zwrotka 2]
Mówił tak: Znajdź se lepiej jakąś, jakoś
Mama jakoś przeżyje
Znajdź se lepiej jakąś, jakoś
Od dziesięciu lat przecież nieżyje
I wtedy powstał plan w jego głowie
Plan, który zakładał, że będzie jej wkładał
A smutne to, bo w pracy część męska
A część żeńska już dawno zajęta
[zwrotka 3]
I wtedy przyszła pani z ZUSu trochę ruda
W ZUSie żarcie prawie darmucha
Od razu przypadli sobie do gustu
Ona remont w mieszkaniu
On amator wielkiego biustu
I wszyscy, wszyscy, wszyscy, wszyscy
I wszyscy, wszyscy, wszyscy, wszyscy
I wszyscy, wszyscy, oj wszyscy, wszyscy
Byli szczęśliwi od tej chwili
Syn też
Choć mu czasem nie stawał
Rozumiesz?
Zrozumiesz, o tak
Była to króciutka opowieść o miłości
Choć tak daleko, daleko, daleko jest do wiosny
Była to króciutka opowieść o miłości
Choć tak blizuitko, blizuitko, blizuitko jest do wiosny