Piątek, piąteczek, piątunio

Mendi * Track #5 On Oh My Track! (OMT!)

Download "Piątek, piąteczek, piątunio"

Piątek, piąteczek, piątunio by Mendi

Performed by
Mendi

Piątek, piąteczek, piątunio Lyrics

[Verse 1]
Ostatni raz w tym tygodniu budzę się przed świtem
Od poniedziałku czekałem na ten moment #weekend
Jeszcze pare godzin i bede cieszyć sie zyciem
Jest piątek, piąteczek, piątunio, jest gites
No stress już, wszystko na pełnym luzie
Bez spin, choć czas w pracy jakoś mi się dłuży
To odwrotnie proporcjonalnie do soboty i niedzieli
Wtedy wskazówka zegara na dopingu leci
Jakoś wytrwam tu, ale prosze już o koniec
I klasycznie już, wszystko na odpierdol robione
Jest wkońcu piątek, chce już stąd odejść
I nie ma takiej siły która zatrzymała by mnie tu, więc z Bogiem
Otwieram drzwi, wypierdalam stamtąd jak najdalej
Koniec tygodnia, choć dla mnie on sie zaczął właśnie
I jest opcja, pierwsze co robie po wyjściu
Kierunek sklep, hmm co sobie kupić do drinków? Ciężki wybór...

[Verse 2]
Gdy tu mamy sezon, jest keep it grill
I wtedy lepiej wchodzi zimny browar, niż jakiś drink
Kiedy jednak czujemy już zime za rogiem
Wtedy co nas tak rozgrzeje jak łyk gorzkiej?
W sumie żaden problem, lubie wszystkie pory roku
Byle ten piątek i cały weekend trwał już wkońcu
Wtedy nie ważne jak, ważne ile i co?
Nie ważne czy to plastik czy ciemne szkło
Mały follow up, skumasz jak kojarzysz track
Bo kiedy biba trwa, wbija się do głowy rap
I samoczynnie tak, zaczynasz kiwać głową
Nie istnieje obok nic, tylko sam alkohol
Jest całkiem spoko jak narazie, warto było czekać
Jest imprezka, posiadówa lub jakiś wypad
I jest mega już, kto by nie chciał więcej
Drogi piątku, czy mógłbyś wpadać częściej? Prosze o jeszcze

[Verse 3]
Skoro jesteś już piąteczku to zaczynam korzystać
To z czym startujemy, na początek może czysta?
Później będzie freestyle, totalny mix pewnie
A jutro będziemy płacić za błędy i już nie będzie pięknie
No ale nic, korzystać przecież trzeba
Jest pierwszy piątek tygodnia, więc można sie najebać
Nie ma przebacz dziś, podsumujmy ten tydzień
Kielon w gardło, pyk, teraz inaczej już to widze
Bang, kurde, ale faza
Czemu ten obraz tak sie rozmazał?
Nie chce nawet jutro czuć tego kaca
A na bank sie zjawi, ta cholerna łajza
Było warto, bez dyskusji
Piątkowy hardcore, w chuj konkluzji
Jeden dzień, nie, w sumie weekend
Bo innych planów nie mam już na ten tydzień
Ciach, wycinam ten dzień z pamięci
Czekałem na niego tak długo, brak w tym konsekwencji
I może właśnie w tym tkwi cały urok
Piątku, piąteczku, piątuniu, wracaj niedługo

Your Gateway to High-Quality MP3, FLAC and Lyrics
DownloadMP3FLAC.com