Po stole snuje się nuda
Marazmy w szarym sosie dnia serwuje mi
Minuta mknie jak sekunda
Papieros zapala się i gaśnie sam
W bezruchu patrzę jak mucha
Uparcie przeniknąć chce przez szybę
Ze słońcem droczy się chmura
Nie myślę prawie wcale już o tobie
Nudzę się
Ponudzę jeszcze chwilę
I z nudą pozostawię cię w tyle