Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Jacek Kaczmarski
Zmierzchem wychodzą łotry na rozbój
Złodziej się mija z jawnogrzesznicą
Lichwiarz z szubrawcem utarg swój liczą
Tłuszcza pożąda ofiarnych kozłów
Szuka rozrywek cny młodzieniaszek
Więc z ciekawości zagląda w otchłań
Gdzie drwa człowiecze rąbią palacze
I namiętności buzują w kotłach
Nie widzą, nie wiedzą
Że się rodzi Jezus -
- Zapomnieć chcą o tym, co boli
A On przecież rany
I śmierć przyjmie - za nich -
Syn Boga i ludu w niewoli
Nie widzą, nie wiedzą
Że się rodzi Jezus
W noc znojną nurzają się rojnie;
Nie myślą o duszy
By życie zagłuszyć
A On ich ukocha - bo pojmie
Zmierzchem wychodzą z koszar kohorty
Sioła podpalać, gruchotać grody
W imieniu hymnów giną narody
Krwią płyną rzeki - ziemi aorty
W świata zwierciadle trąd miny stroi
Dżuma z nim tańczy - nieszczęściu rada
Tym, co przeżyli - nadal się roi
Nienawiść, rozpacz, klątwa i zdrada
Nie widzą, nie wiedzą
Że się rodzi Jezus -
- Zapomnieć chcą o tym, co boli
A On przecież rany
I śmierć przyjmie - za nich -
Syn Boga i ludu w niewoli
Nie widzą, nie wiedzą
Że się rodzi Jezus
W noc znojną nurzają się rojnie;
Nie myślą o duszy
By życie zagłuszyć
A On ich ukocha - bo pojmie
Zmierzchem się głupcom złote sny marzą:
Niewolnik togę pana przymierza
Tchórz się obleka w męstwo pancerza
Nędzarz zazdrości laurów cesarzom
Kto zapach zwęszy - potrawy pragnie
Kto chodzić umie - tęskni do lotu
A kiedy los swój do snu już nagnie -
Ujrzy, że nie wart cierpień i potu
Nie widzą, nie wiedzą
Że się rodzi Jezus -
- Zapomnieć chcą o tym, co boli
A On przecież rany
I śmierć przyjmie - za nich -
Syn Boga i ludu w niewoli
Nie widzą, nie wiedzą
Że się rodzi Jezus
W noc znojną nurzają się rojnie;
Nie myślą o duszy
By życie zagłuszyć
A On ich ukocha - bo pojmie