Wystawiam na próbę
Siebie kolejny raz
Udaję, że umiem sama sobie
Udzielać rad
Lecz w domu nie czeka już nikt
I nawet kot znikł
Więc bez kolacji znowu kładę się spać
Matka się martwi (martwi martwi)
Nie zechce mnie już nikt
I co dzień dzwoni, żeby o tym
Przypomnieć mi
Na drodze znów
Zdechł mój wóz
I jak w filmie właśnie wtedy
Zjawiłeś się
Nie ma tego złego
Co nie wyszłoby
Na dobre w końcu
Każdy to wie
Jeśli więc jesteś
Na samym dnie
Odbijaj się
Nie mogę przejmować się wszystkim
Co nie wyszło mi
Bo wiem, że zabrakłoby godzin i dni
Nawet na sen
Więc czasem poddaję się
Z pamięci wyrzucam to, co złe
By zrobić miejsce
Na kolejny cel
Bo wierzę, że
Nie ma tego złego
Co nie wyszłoby
Na dobre w końcu
Każdy to wie
Jeśli więc jesteś
Na samym dnie
Odbijaj się (odbijaj się)
Nie ma tego złego
Co nie wyszłoby
Na dobre w końcu
Każdy to wie
Jeśli więc jesteś
Na samym dnie
Odbijaj się (odbijaj się)
Nie ma tego złego
Co nie wyszłoby
Na dobre w końcu
Każdy to wie
Jeśli więc jesteś
Na samym dnie
Odbijaj się (odbijaj się)
Nie ma tego złego
Co nie wyszłoby
Na dobre w końcu
Każdy to wie
Jeśli więc jesteś
Na samym dnie
Odbijaj się (odbijaj się)