Ministerstwo mojej głowy
Nie zamyka nigdy przed Tobą drzwi
Podpisuje wciąż Twe ustawy
Pogrążając mą
Gospodarkę hormonalną
Zmieniłeś mi ustrój!
Od Twej próby
Stabilizacji mych regionów
Nie kontroluję już swoich złóż
Wszystko w imię demokracji
Mówisz, że na to
Nie poradzisz nic więcej już
Zmieniłeś mi ustrój!
Czego mogę chcieć?
Przyjaznych stosunków?
Doprowadzisz mnie w końcu
Do zamachu stanu