Pamiętam grę w tamtych czasach była jak stajnia Augiasza
Na ustach mieli prawdę nie to co pchała im prasa
Media bały się słowa, kultura rosła na ławkach
Bo prawda jest nasza, a nasza prawda jest naga
Raperzy powtarzali z przekonaniem w TV że świat jest mój
Że każdy może wziąć kawałek gry ja także chciałem swój
Nie chciałem się dziwić im już jako nie dojrzały gnój
Z nimi być w kontrze dla tych dla których był ważny strój
Pisana proza życia czysta jak szczera dziewica
Dzisiaj słychać na ulicach gdzieś nasza muzyka
Miałem sen , wysokie ambicje swój cel na uszach wiedziałem przyjdzie dzień zakwitnie czerwona róża
Latałem z gdzieś plecakiem z kasetami albo z kartką nocą
Uwierz mi wtedy najszczerzej brat dałbym się za to pociać
Naiwny szczyl nie pewny siebie ale pewien swego nie wyspany w szkole z przekonaniem, że coś będzie z tego
Nadzieja rosła w nas w naszych pokojach i czaszkach
Drogę pokazał mi brat jak na niebie pierwsza gwiazda
15 lat minęło ja trochę dorosłem dziś chce przeżywać swoje życie, a nie uczestniczyć w nim
Wdzięczność za wgraną zajawkę w sercu pozostanie zawsze
Wiem, że jesteś tu i widzę to i fajnie na to patrzę
Dla mnie słuszna droga nigdy nie oznaczała łatwej
Mogą strzelać do mnie do piachu zabiorę satysfakcje
Wychodzimy kanałami zapach świeżego powietrza
Na dłoniach mamy serca kilometry na podeszwach
Mamy, los w swoich rękach widać w oddali sztandary
Pisze z dumą Heavy Mental, bo życie jest dla odważnych
Bez zbędnych filozofii tylko dobre życie od dziś wiem jak smakuje dno i wiem mogłem się szybciej odbić
Nie zrobisz nic po swojemu ułożyłem grę pewien siebie jak nigdy wcześniej Biak miałem sen