[Intro]
Nie odróżniać zła od dobrego jakbyś wjebał xanax
Czuć się bez serca jak 21 nie chcę, bo ja chcę...
[Zwrotka 1]
Brać życie w garść, łapać je za mordę
Nie wypuszczać z łap, wszystko będzie dobrze
Dziś sam - wyjątkowo, tak mi wygodnie
Wygram, choć nie wiem jakie za to pieniądze
Ziomy zagubione, każdy upadłym aniołem
Myślą, że na ośce ktoś wskaże drogę
Jutro obiecuję, że ich stąd zabiorę
Tylko te słowa pokryję złotem
Tu dziennie asertywność schodzi na dalszy plan
A moglibyśmy wszystko gdy każdy wie co i jak
Nic do nas samo nie przyszło, niech chociaż wyjdzie ot tak
Niech chociaż wyjdzie ot tak
Czy tak miał wyglądać nasz zaczarowany świat?
Gubimy się pośród tysiąca mniej ważnych spraw
Powoli ja nie wiem już co i jak
W mojej głowie przez to wieczny bałagan, bałagan, a chcę...
Dziarać ptaki na piersiach, by jutro stąd wylecieć
Nieważne w jakich miejscach, pamiętać o Tauzenie
Moje ziomy to gwiazdy, które spadły na ziemię
Dlatego każdy dla siebie jest jak Mercedes
Razem ponarzekajmy na drogą benę
Dawaj nam przelew, tankujemy i jedziem
Nie wiem dokąd, nie wiem gdzie, bo każdy z nas to szaleniec