[Verse 1]
Ziomal se zrywa więzadła, tsunami czy burza budujemy nasze
Nadal siódemki nie ważę, a codziennie biorę to wszystko na klatę
Jestem normalnym chłopakiem i szczerze niż w pasie mam więcej na głowie
Nie jestem gangsterem, na co dzień widuję afery i wykuwam zbroję, a ogień tańczy we mnie
Biją do góry jak val di fiemme
Błądzisz gringo to łamią rękę, klatki i szczury bez wyjścia jak Barca z Bayernem, oh
Daleko mi do ignoracji, bo widziałem trochę i jasne, że widzę
Mów mi zakładnik, bo na tyle krzywdy to czuję się jak Danny Vinyard
Na rynku organów nie jestem dłużnikiem, bo wiele siebie zostawiłem
Nic nie mam wspólnego z drillem, a to tylko forma, bo nie lubię krzyczeć
[Prehook]
Mało, co sypiam i to pewnie przez to, co widzę za oknem
Benzodiazepiny popijane leanem, a ja po melisie jak dureń jebany chcę spać spokojnie
Oh, spać spokojnie
Spać spokojnie
Pożary w zimę, to tylko widzę, bo śnieg i kule wszechobecne
Nie jestem hoodrich i nie żyję w ghettcie, marzenia senne mi nieobojętne
[Hook]
Mało, co sypiam i to pewnie przez to, co widzę za oknem
Benzodiazepiny popijane leanem, a ja po melisie chcę spać spokojnie
Pożary w zimę, to tylko widzę, bo śnieg i kule wszechobecne
Nie jestem hoodrich i nie żyję w ghettcie, marzenia senne mi nieobojętne
Mało, co sypiam i to pewnie przez to, co widzę za oknem
Benzodiazepiny popijane leanem, a ja po melisie chcę spać spokojnie
Pożary w zimę, to tylko widzę, bo śnieg i kule wszechobecne
Nie jestem hoodrich i nie żyję w ghettcie, marzenia senne mi nieobojętne
[Bridge]
Między słowami bliżej limbo niż lambo, człowieku
Jeden umiera tu za długi, a drugi ze stresu
Skazani na piętno, grają o jedno
By mimo tylu zmaz znów zasypiać jak dziecko
[Verse 2]
Idąc na górę mam ciągle świadomość człowieku, że zostawiam ślady
Nie muszę się chować, ale w razie czego to nabij
Uważaj na słowa, co drugi ma taśmy w zanadrzu jak Karim
Luzy i baggy
Jak po mnie przyjdą to mordo Bahamy
W niejednej bani częściej niż głód tu bywa samobójstwo
Dzieciaki codziennie zatracają butlą swe marzenia na próżno
Ja strachu nie mam za bardzo, że dziś nie dożyję albo skończę w kiciu
A strach najgorszy na świecie, by nie zawieźć swoich rodziców, oh
[Prehook]
Mało, co sypiam i to pewnie przez to, co widzę za oknem
Benzodiazepiny popijane leanem, a ja po melisie chcę spać spokojnie
Pożary w zimę, to tylko widzę, bo śnieg i kule wszechobecne
Nie jestem hoodrich i nie żyję w ghettcie, marzenia senne mi nieobojętne
Nieobojętne mi
[Hook]
Mało, co sypiam i to pewnie przez to, co widzę za oknem
Benzodiazepiny popijane leanem, a ja po melisie chcę spać spokojnie
Pożary w zimę, to tylko widzę, bo śnieg i kule wszechobecne
Nie jestem hoodrich i nie żyję w ghettcie, marzenia senne mi nieobojętne
Mało, co sypiam i to pewnie przez to, co widzę za oknem
Benzodiazepiny popijane leanem, a ja po melisie chcę spać spokojnie
Pożary w zimę, to tylko widzę, bo śnieg i kule wszechobecne
Nie jestem hoodrich i nie żyję w ghettcie, marzenia senne mi nieobojętne