Gonię za marzeniami jak głupiec
Daję się ponieść tej fali co w dupie
Ma czy wyląduję cały czy skutek
Śmiertelny zamieni te plany na trumnę
Idę w to jak pojebany na szczęście
Nie idę niczym skazany na ścięcie
Cieszę się tymi chwilami i wiem, że
Nie będę tonął jak Titanic bezwiednie
Kiedy z tobą patrzę w gwiazdy czas blednie
Kiedy tu gonię jak każdy czas biegnie
Paradoksalnie rozdarty, więc jestem
Czekam na odkrycie karty przez wiedźmę
Jestem u podnóża rapgry, lecz nie chcę
Robić tu tego jak każdy na mieście
Choć często zaciskam w garści me ręcе
Już nie jestem taki jak tamci - mam sеrce
Biegnę nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Wciąż biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
I biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
Wciąż biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Wciąż biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
I biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
Wciąż biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i w sumie się gubię
Nie umiem żyć w tłumie skazańców
Ku górze wzlatuję, nie lubię kagańców
Przez murek uderzam do przyległych światów po sukces
Granice są mi jak fatum odległe
Zanim zacząłem chodzić je przeszedłem
Teraz powtarzam to bratu jak lekcje
Może zawdzięczy cos bratu lub też nie
Nie dbam o wszystko i o nic
Chcę się zatrzymać, lecz nie mogę zwolnić
Ruszyła maszyna po swej trajektorii
Nie czekam na finał, zamierzam go gonić
Więc gonię w tym maratonie by dowieść coś sobie
Bowiem mój ogień wypala skronie i boję się tego co dzień
Nie mogę sprzeciwić się sobie
Z powiek spływają mi krople potu
Grzechów, atramentu z tych zwrotek
Biegnę nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Wciąż biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
I biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
Wciąż biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Wciąż biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
I biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
Wciąż biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i nie mogę przestać
Nawet nie marzę, że zobaczę kiedyś metę
Jedynym drogowskazem jest tam granie pod tandetę
Jestem drogowym piratem, łamię wszelaką barierę
I spisuję to na kartce, otwieram nową erę
Mamo powiedz kiedy wszystko będzie jasne
Kiedy w końcu dorosnę, inaczej spojrzę na świat ten
Jak na razie tylko gonię tu melanże
Goję swoją ranę, głupie gnoje chcą mnie na dnie
Kiedy wstaję co dzień mam tą samą chandrę
Ma tą samą nazwę (monotonia)
I upadkiem kończę wszystkie swoje szanse
Pozostał mi rap ten (melancholia)
Pytasz mnie skąd się wzięła ksywa PlanBe
Zawiódł mnie mój plan, wiesz to awaryjna droga
Mój maraton zaczął się od paktu z diabłem
Wszystko robię sam, więc nie będę żałować
Biegnę nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Wciąż biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
I biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
Wciąż biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Biegnę nie mogę przestać
Wciąż biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
I biegnę nie mogąc przestać
Biegnę nie mogąc przestać
Wciąż biegnę i nie mogę przestać
Biegnę i nie mogę przestać